"Środki odstraszania powinny być na pierwszym planie naszego myślenia strategicznego" - dodał. "To, co dzieje się na Ukrainie otworzyło nam oczy, że Rosjanie mogą próbować otworzyć tu drugi front" - mówił. Pompeo, który przebywa od wtorku z wizytą w Polsce, odwiedził batalionową grupę bojową NATO wraz z szefem polskiego MSZ Jackiem Czaputowiczem. "30 lat temu patrolowałem żelazną kurtynę w Niemczech, byłem wtedy młodym oficerem kawalerii. Sytuacja wydawała się wtedy zupełnie inna. Mam gdzieś jeszcze kasety Van Halena w moim samochodzie, razem z kasetą VHS z "Top Gunem", ale wiele się zmieniło od tego czasu. W moich czasach bardzo się generałowie martwili o inwazję sowiecką na Niemcy Zachodnie" - podkreślił sekretarz stanu USA. "Dzisiaj musimy się martwić o zwiększanie możliwości obronnych NATO, z kolei znowu na możliwą agresję rosyjską. Wojna na ziemi europejskiej, to, co się dzieje na Ukrainie, otworzyło nam oczy na to, że Rosjanie mogą próbować otworzyć drugi front właśnie tutaj. Sojusz NATO ma niezbędną rolę w celu obrony wolnych narodów Europy" - oświadczył Pompeo podczas wizyty w Bemowie Piskim, gdzie spotka się z żołnierzami Batalionowej Grupy Bojowej NATO, która stacjonuje tu w ramach inicjatywy wysuniętej wzmocnionej obecności, której celem jest wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. "Wielkie plany Rosji" "Rosja ma wielkie plany dominowania Europy i zwiększenia swojej dominacji na arenie światowej, a my - zarówno USA, jak i demokracje zachodnie, muszą robić co w ich mocy, aby zatrzymać takie ataki jak np. inwazja na Ukrainę, aneksja Krymu, czy niesprowokowany niczym atak Rosjan na ukraińskie okręty na Morzy Czarnym" - mówił Pompeo. Jak dodał, należy pamiętać o tym, że próby destabilizacji ze strony Rosji "muszą się spotkać z naszym zdecydowanym sprzeciwem". "Jednym z naszych kroków jest nasza obecność na wschodniej flance NATO. Jest to jedna z podstawowych zasad NATO, że atak na jeden kraj, to atak na cały Sojusz" - podkreślił. Pompeo mówił ponadto, że historia Polski "przypomina nam, że środki odstraszania powinny być na pierwszym planie naszego myślenia strategicznego". "Jest to tym bardziej słuszne na forum rywalizacji między supermocarstwami" - dodał sekretarz stanu USA. "Polska wydaje duży procent swojego PKB na obronę" Pompeo podkreślił również, że Polska wydaje duży procent swojego PKB na obronę. "To jest to za czym powinni podążać inni sojusznicy NATO" - powiedział. Jak mówił, w Waszyngtonie będzie spotkanie z okazji 70. rocznicy powstania NATO. "Wszyscy sojusznicy NATO muszą odświeżyć Sojusz podążając śladem Polski, abyśmy wszyscy wypełniali te same ideały, które przyświecały twórcom NATO, tym którzy służą w mundurach w celu obrony nas wszystkich" - mówił sekretarz stanu USA. "Chciałbym wyrazić moją wdzięczność za waszą służbę" Wraz z Mike'em Pompeo jednostkę NATO odwiedził szef polskiej dyplomacji. Czaputowicz podkreślał, że żaden z żołnierzy Batalionowej Grupy Bojowej NATO nie jest w niej przypadkiem. "Amerykanie, Brytyjczycy, Rumuni, Chorwaci i Polacy, żołnierze z NATO - jesteście tutaj, ponieważ wszystkie państwa członkowskie Sojuszu wspólnie zgodziły się, że wschodnia granica NATO wymaga waszej obecności, waszej czujności, waszej odwagi oraz waszego profesjonalizmu" - powiedział szef MSZ. Przekonywał, że Sojusz Północnoatlantycki nie może sobie pozwolić na to, by obywatele społeczności euroatlantyckiej byli zagrożeni ze wschodu. "W imieniu całego narodu polskiego chciałbym wyrazić moją głęboką wdzięczność za waszą służbę, za wasze poświęcenie" - dodał Czaputowicz. "Jesteście znaczącym symbolem sojuszniczej solidarności i gotowości. Dzięki waszej służbie czujemy się o wiele bezpieczniejsi, dlatego, że reprezentujecie potęgę całego Sojuszu" - podkreślał szef MSZ. Zdaniem Czaputowicza podziękowania należą się zwłaszcza żołnierzom amerykańskim, którzy są tutaj obecni. "Ponieważ to Stany Zjednoczone odgrywają najważniejszą rolę w Sojuszu. Jestem zatem bardzo zadowolony, że możemy przywitać bardzo specjalnych gości w Orzyszu - pana sekretarza stanu Michaela Pompeo" - powiedział szef MSZ.