"Oczywiste motywacje napastnika przypominają nam, że rasizm pozostaje plagą, którą musimy wspólnie zwalczać" - powiedział Obama na konferencji burmistrzów miast amerykańskich w San Francisco. Obama przypomniał inne podobne incydenty z ostatnich lat, jak strzelanina w szkole w Newtown, w stanie Connecticut i w kinie w miejscowości Aurora, w stanie Kolorado. Prezydent oświadczył, że wskazują one na potrzebę głębokiej reformy przepisów o dostępie do broni palnej. Przyznał jednak, że taka reforma w kraju, w którym konstytucja gwarantuje prawo do posiadania broni, wymaga zasadniczej zmiany w nastawieniu opinii publicznej. "W każdym kraju są ludzie skłonni aktów przemocy, pełni nienawiści lub psychicznie niezrównoważeni. Ale nie w każdym kraju jest tyle łatwo dostępnej broni" - powiedział Obama. Po incydencie w Newtown w 2012 r. Obama próbował bez powodzenia przeforsować w Kongresie ustawę o zaostrzeniu warunków nabywania i posiadania broni palnej. Wysiłki prezydenta sparaliżowało jednak potężne lobby zwolenników swobodnego dostępu do broni. Obama przypomniał, że w 2013 r. ponad 11 tys. Amerykanów zginęło w rezultacie przestępstw popełnionych przy użyciu broni palnej. Odrzucone propozycje "nie zapobiegłyby każdemu aktowi przemocy", ale w znacznie ograniczyłyby ich liczbę - powiedział. "W żadnym innym rozwiniętym kraju na świecie nie ma tylu morderstw, popełnianych tak często" - dodał. Prezydent podkreślił, że potrzebna jest pogłębiona debata zwolenników i przeciwników reformy "bez demonizowania wszystkich posiadaczy broni, których przytłaczająca większość przestrzega prawa, ale także bez sugerowania, że jakakolwiek dyskusja na ten temat to spisek mający na celu pozbawienie ich przysługujących im praw".