"Brytyjskie społeczeństwo jest bardzo rozczarowane UE, a ludzie czują, że zbyt wiele decyzji zapada zbyt daleko (od nich), w Brukseli" - powiedział Osborne w wywiadzie, który ukazał się w piątek na stronie internetowej niemieckiej gazety. Jego zdaniem Brytyjczycy zadają sobie pytanie, czy Europa rzeczywiście może rozwiązać najpilniejsze problemy i stworzyć miejsca pracy oraz dobrobyt. Osborne uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy brytyjski rząd zorganizuje referendum w sprawie przynależności kraju do UE, zastrzegając, że nie chce uprzedzać przemówienia premiera. Przypomniał słowa Camerona, że jeśli chodzi o brytyjski stosunek do Europy, potrzebny jest nowy konsensus. Wyjaśniając stanowisko swego kraju, Osborne podkreślił, że UE obecnie mocno się zmienia, a 17 krajów strefy euro zmierza w kierunku politycznej i gospodarczej unii. "Cieszymy się ze wzmocnienia euro, chcemy jednak, by prawa krajów, które nie są częścią eurolandu, w procesie tych zmian zostały zachowane" - powiedział minister. Osborne zapewnił, że Wielka Brytania chce pozostać aktywną częścią zreformowanej Unii. Podkreślił, że ponad połowa brytyjskiego eksportu trafia do krajów UE. Szef resortu finansów, zaprzeczając, że jego kraj ciągle tylko blokuje europejską integrację, wyjaśnił, że Londyn opowiada się za wzmocnieniem kompetencji unijnych w takich dziedzinach jak rynek usług czy energia, jednak brytyjskie propozycje nie są realizowane. Osborne wyraził przekonanie, że potrzebne są ostrzejsze przepisy i "bardziej inteligentne regulacje" sektora finansowego. Powiedział, że jest zwolennikiem fińskiej propozycji, która zmierza do uniknięcia rozbicia dużych banków i polega na oddzieleniu bankowych usług inwestycyjnych od innych zadań finansowych. Londyn przeprowadzi taką reformę banków w tym roku - zapewnił Osborne. Z Berlina Jacek Lepiarz