Zdaniem Tuska po brexicie kluczowe pozycje "na polu bitwy" zajmą Stany Zjednoczone, Chiny i Unia Europejska. Podkreślił jednak, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE nie jest jeszcze przesądzone. "W tym meczu mieliśmy już dodatkowy czas gry, teraz mamy dogrywkę, być może będą rzuty karne". "Walczcie, nie poddawajcie się!" - zaapelował do Brytyjczyków w kontekście zaplanowanych na 12 grudnia wyborów parlamentarnych. Tusk zapewnił, że zabiegał o przesunięcie brexitu by dać czas Wielkiej Brytanii na zmianę decyzji w sprawie jej wyjścia z Unii Europejskiej. "Rosja jest strategicznym problemem" Podsumowując swoje pięć lat na stanowisku szefa Rady Europejskiej Tusk odniósł się także do relacji z Rosją. "Rosja jest strategicznym problemem, a nie strategicznym partnerem. Musiałem o tym niemal co tydzień przypominać moim przyjaciołom, liderom Unii Europejskiej, a oni uważali mnie za maniaka, dlatego że byłem tak skoncentrowany na tym problemie" - powiedział. Stwierdził, że agresywna polityka Kremla był jednym z głównych wyzwań dla Unii Europejskiej. "Cały czas byłem przekonany, że strategicznym celem prezydenta Władimira Putina było nie tylko odzyskanie kontroli nad terytoriami byłego ZSRR, ale także systematyczne osłabianie Unii Europejskiej i prowokowania wewnętrznych konfliktów" - powiedział Tusk. Tusk podkreślił także, że ostatecznie jego wysiłki na rzecz utrzymania twardej polityki wobec Rosji przyniosły skutek, a przez jego całą kadencję udało się zachować jedność Europy, w tym w sprawie sankcji wobec Rosji. Donald Tusk objął stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej w 2014 roku. 1 grudnia zastąpi go były premier Belgii Charles Michel.