Przed szczytem przywódców Francji, Niemiec, Rosji, Ukrainy, Francois Hollande’a zażądał od Władimira Putina, aby Rosjanie nie atakowali syryjskiej opozycji lecz dżihadystów z Państwa Islamskiego. Putin pozostał niewzruszony. Dla Kremla rozmówcą numer jeden jest syryjski prezydent Baszar al Asad. Francja odrzuca takie rozwiązanie przyłączając się do państw zachodnich, wspomaganych głosami Arabii Saudyjskiej, Kataru i Turcji, krytykujących strategię Moskwy. Nad Sekwaną podkreśla się, że Putin zaangażował się operacje w Syrii, by odwrócić uwagę od konfliktu ukraińskiego. Rosja musi stamtąd wycofać doświadczonych żołnierzy i sprzęt, by przerzucić go do Syrii. Rosyjska gospodarka ledwie dyszy, a przyłączenie się, nawet pozorne do koalicji, gwarantuje Moskwie, zniesienie embarga. Według francuskich komentatorów naloty rosyjskie w Syrii i spotkanie w Pałacu Elizejskim oznaczają triumfalny powrót Władimira Putina na światowe salony dyplomatyczne. Hollande: Proces z Mińska najpewniej nie zakończy się w tym rokuPrzygotowanie wyborów lokalnych na wschodzie Ukrainy, odpowiadających międzynarodowym standardom, zajmie czas i w efekcie tzw. proces pokojowy z Mińska nie zostanie zakończony do końca roku, jak planowano - oświadczył w piątek prezydent Francji Francois Hollande. Kanclerz Niemiec Angela Merkel na wspólnej konferencji prasowej z Hollande'em w Paryżu mówiła o postępie w realizacji porozumień z Mińska. "Co się tyczy wyborów (...) zajmie to więcej czasu. Nie chcemy, aby wybory na wschodzie Ukrainy odbywały się na warunkach, które nie respektują porozumień z Mińska" - powiedział francuski prezydent po ok. pięciu godzinach rozmów w tzw. formacie normandzkim (Francja, Rosja, Ukraina i Niemcy). "Dlatego prawdopodobne jest, a nawet pewne, że - jako że potrzebujemy trzech miesięcy na zorganizowanie wyborów - wykroczymy poza datę, która została ustalona na zakończenie (rozmów) w Mińsku, czyli 31 grudnia 2015 r." - tłumaczył. Tak więc wybory te odbędą się - jak to ujął - po zakończeniu 2015 r. Siedem państw wzywa Rosję do zaprzestania ataków We wspólnej deklaracji rządy Francji, Niemiec, Kataru, Arabii Saudyjskiej, Turcji, Wielkiej Brytanii i USA wyraziły zaniepokojenie atakami Rosji w Syrii i wezwały ją do natychmiastowego zaprzestania nalotów na syryjską opozycję. Tekst dokumentu przekazał Departament Stanu USA. "Wyrażamy głębokie zaniepokojenie wzmacnianiem wojskowej obecności Rosji w Syrii, a zwłaszcza atakami rosyjskiego lotnictwa na Hamę, Hims i Idlib, które doprowadziły do ofiar cywilnych i nie namierzały Daesh (arabski akronim Państwa Islamskiego, IS)" - głosi deklaracja. Według jej sygnatariuszy działania te "stanowią eskalację" konfliktu w Syrii i będą jedynie "pożywką dla dalszego ekstremizmu i radykalizacji". "Apelujemy do Federacji Rosyjskiej o natychmiastowe zaprzestanie ataków na syryjską opozycję i ludność cywilną oraz o skoncentrowanie wysiłków na walce z IS" - brzmi deklaracja siedmiu rządów. Rosja rozpoczęła w środę kampanię lotniczą w Syrii, zapewniając, że naloty są wymierzone w organizacje terrorystyczne, a zwłaszcza w dżihadystów z Państwa Islamskiego. Ministerstwo obrony w Moskwie poinformowało, że od czwartku w nocy rosyjskie samoloty bojowe Su-34, Su-24M i Su-25 przeprowadziły 18 nalotów na pozycje IS w prowincjach Aleppo, Idlib i Hama w północno-zachodniej Syrii. Wśród zaatakowanych celów znalazło się centrum łączności i obóz szkoleniowy - podano.