Wypowiedź rosyjskiego ambasadora przy NATO jest reakcją na potępiający incydenty z udziałem rosyjskich samolotów wtorkowy komunikat Rady Północnoatlantyckiej, która jest najważniejszym organem decyzyjnym Sojuszu."Trudno się oprzeć wrażeniu, iż przypadek naruszenia tureckiej przestrzeni powietrznej został wykorzystany instrumentalnie, aby dać nowy impuls rozpętanej na Zachodzie antyrosyjskiej ofensywie informacyjnej. Chodzi wyłącznie o pokazanie w złym świetle celów nasze operacji wojskowej w Syrii. Rzeczywistym motywem zwołania Rady Północnoatlantyckiej była chęć włączenia NATO jako organizacji w tę kampanię" — powiedział Gruszko. Według niego tego rodzaju incydenty są zazwyczaj wyjaśniane z wykorzystaniem międzyrządowych kanałów dyplomatycznych i wojskowych. Media zachodnie krytykują Rosję, "dając przy tym bardzo skąpą informację o rzeczywistych działaniach koalicji sił USA, Francji, Arabii Saudyjskiej i Turcji" - zauważył Gruszko. "To jest dla mediów na Zachodzie jakaś tajemnica tajemnic. Tabu" — ocenił. W poniedziałek ambasadorowie reprezentujący swe kraje w Radzie Północnoatlantyckiej potępili incydent z udziałem Rosji, określając go jako "nieodpowiedzialne zachowanie". Wezwano Rosję do zaprzestania takich praktyk.