Choć referendum dotyczyło członkostwa w Unii Europejskiej, wyborcy potraktowali je jako możliwość udzielenia odpowiedzi na inne pytanie: jakiej Wielkiej Brytanii tak naprawdę chcą. Easton zaznacza, że referendum - w tym ogólnym rozumieniu - oferowało Brytyjczykom rozwidlenie dróg. "Jedna ścieżka (Remain) obiecywała, że obecność w UE prowadzi do nowoczesnego świata zbudowanego na współzależności. Druga (Leave) była reklamowana jako droga wiodąca do niezależnego państwa szanującego tradycję i dziedzictwo" - czytamy na stronie bbc.com. Z map głosowania wynika, że wsie wygrały z miastami. Zwłaszcza w Anglii. Londyn. Manchester, Bristol, Leicester, Leeds czy Liverpool głosowały za pozostaniem w UE. Ale im dalej od większych miast, tym częściej głosowano za opuszczeniem Wspólnoty. "Szkocja głosowała za pozostaniem, podobny obraz mamy w Irlandii Północnej" - zaznacza Easton, dodając, że w ostatecznym rozrachunku będzie to “potężny nacisk na tkankę Wielkiej Brytanii". Kraj ten według Eastona stanął właśnie w obliczu kryzysu egzystencjalnego.