- Na pierwszą wzmiankę na temat Le Clezio natrafiłem w latach 60. i to nie byle gdzie, bo w "Dzienniku" Witolda Gombrowicza. W ostatnich zapiskach z 1966 roku cała strona poświęcona została uwagom o wizycie, jaką Le Clezio złożył Gombrowiczowi. Le Clezio miał wtedy 26 lat. Moim zdaniem, portret Le Clezio, jaki nakreślił Gombrowicz, jest niebywale przenikliwy i można go odnieść także do twórczości tegorocznego noblisty - powiedział Libera. - Gombrowicz powiedział, że największym problemem Le Clezio jest jego uroda. Przy takim wyglądzie, zdaniem Gombrowicza, nawet największy tragizm i metafizyczne przepaści, jakie można odnaleźć w twórczości młodego pisarza, zyskują pewien powab, stają się pociągające. Epatowanie tragizmem świata, nihilizmem, niewiarą w przyszłość kontrastuje - zdaniem Gombrowicza - z dostatkiem, w jakim pławi się młody pisarz. Piękna żona u boku, samochodzik, mieszkanko w Nicei, uderzająco przystojna twarz - to wszystko, według Gombrowicza, podważa wiarygodność wizji rozpadu świata, jaka wyziera z twórczości Le Clezio. To takie kabotyństwo, snobowanie się na tragizm - streszczał Libera uwagi Gombrowicza, dodając, że osobiście zgadza się z tą oceną. Antoni Libera interesował się powieściami Le Clezio ze względu na jego powiązania z francuską awangardą i ewentualne związki z Beckettem, którego Libera jest tłumaczem i znawcą. - Nie znalazłem tam żadnych podobieństw do Becketta. Te powieści pisane były dziwaczną manierą składniową i interpunkcyjną, co miało ilustrować rozpad świata i języka. Mnie to nie przekonuje, niespecjalnie zainteresowała mnie ta twórczość - podsumował Libera.