"Bamboccioni" (wł. duże bobasy, maminsynki)- określenie, które stało się popularne jeszcze przed kryzysem finansów publicznych i rynku pracy we Włoszech, używane jest w ostatnich latach w nowym kontekście. Podczas gdy wcześniej zarzucano młodym ludziom przede wszystkim wygodnictwo i niechęć do usamodzielnienia się, teraz zwraca się uwagę na to, że często z powodu złej sytuacji finansowej nie mają oni nawet takiej możliwości. Media podały wyniki badań Eurostatu wskazujące, że z rodzicami mieszka 66 proc. Włochów w wieku od 18 do 34 lat. To łącznie blisko 7,5 mln osób, czyli prawie dwa razy więcej niż w przypadku ich rówieśników we Francji i Wielkiej Brytanii. To również znacznie więcej niż w w Niemczech; tam w domach rodzinnych mieszka 42 proc. młodzieży. W Danii odsetek ten wynosi niecałe 16 proc. W Italii domu nie opuszczają przede wszystkim młodzi mężczyźni. Od 2008 roku odsetek niesamodzielnych Włochów wzrósł o 5 punktów procentowych, czyli znów więcej niż w innych krajach Europy (we Francji wzrost o 2 punkty procentowe, w Niemczech spadek). W analizach zwraca się również uwagę, że na "garnuszku mamy" pozostaje prawie 50 proc. osób w najstarszej grupie wiekowej młodych ludzi, czyli od 25 do 34 lat. Nie usamodzielnia się nawet większość tych, którzy mają pracę. Średnia w Unii Europejskiej wynosi 28 proc. Biorąc pod uwagę ten przedział wiekowy, odsetek Włochów mieszkających nadal w domu z rodzicami jest aż 30 razy wyższy w porównaniu z dwudziesto- i trzydziestoletnimi Duńczykami.