W małym barze przy placu Eksarchia w centrum Aten młode kelnerki mają smutne twarze. - Za godzinę ma przyjść szef, żeby z nami porozmawiać. Wiemy już, że zamknie biznes, tylko nie wiemy, kiedy - mówi wyraźnie załamana 32-letnia Nefeli, która pracuje jako kelnerka od 18. roku życia. 900 Greków dziennie traci pracę Według ostatnio opublikowanych danych, codziennie około 900 Greków traci pracę, dołączając tym samym do prawie miliona innych bezrobotnych, czyli 21,7 proc. populacji kraju. Jeśli tak jak Nefeli byli zarejestrowani i płacili składki, przez rok po zwolnieniu będą otrzymywać zasiłek. Potem już nie. - Nie wiem, co zrobię. Moi rodzice pracowali ciężko całe życie. Nic z tego nie mają. Teraz, kiedy się dowiedziałam, że stracę pracę, też mam takie uczucie - mówi kelnerka, która 6 maja oddała głos na Koalicję Radykalnej Lewicy (SYRIZA). Podobnie głosowało wielu młodych ludzi rozczarowanych brakiem przyszłości. "Wygląda na to, że najważniejszy głos w wyborach należał do ludzi młodych. Starsi, którzy - jeśli Grecja wyjdzie ze strefy euro - prawdopodobnie mają o wiele więcej do stracenia, po prostu nie przyszli. Na SYRIZĘ głosowało wielu młodych Greków i wygląda na to, że jeśli w czerwcu odbędą się kolejne wybory, sytuacja się powtórzy" - napisał w swoim blogu dyrektor Instytutu Badań Politologicznych Economics21 Christopher Papajanis. Radykalna lewica młodych SYRIZA, która zdobyła w wyborach 18 proc. głosów i zajęła drugie miejsce tuż po Nowej Demokracji (ND) i przed PASOK, zatrzęsła greckim systemem politycznym, przełamując wieloletnią hegemonię tych dwóch partii. Uniemożliwiła im stworzenie rządowej koalicji, która poparłaby narzucony Atenom przez trójkę (Unia Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy) surowy program oszczędnościowy. Przywódca SYRIZY Aleksis Cipras uważa, że liderzy ND i PASOK nie wynegocjowali korzystnych dla Greków warunków spłaty długów i nowych pożyczek i że nowy rząd powinien wszystko jeszcze raz omówić z UE. Nie chce jednak, aby Grecja opuściła strefę euro. Przeciwnicy oskarżają 37-letniego Ciprasa, który działalność polityczną rozpoczął jako nastolatek od wstąpienia w szeregi Komunistycznej Partii Grecji, o brak prawdziwego zrozumienia ekonomicznej i politycznej sytuacji Grecji oraz o zbudowanie popularności, szczególnie wśród młodzieży, na hasłach populistycznych. Jego "kampania wyborcza, polegająca na rzucaniu jogurtem w rządzących polityków, ma więcej wspólnego ze staromodnym ruchem studenckim niż normalną praktyką parlamentarną" - napisał "Financial Times". Jednakże właśnie to, że politycy SYRIZY często zachowują się bardziej jak działacze studenccy niż poważni politycy, przemawia do szybko radykalizujących się młodych Greków, którzy nie mają już nadziei na bezpieczne posady w administracji państwowej. Zaangażowana młodzież - Ostatnio młodzież grecka jest coraz bardziej zaangażowana w politykę - mówi 21-letnia Ksanti, studentka wydziału administracji biznesu na Ateńskim Uniwersytecie Ekonomii i Biznesu (ASOEE). Uniwersytet jest znany z tego, że przed jego bramą codziennie odbywa się regularna bitwa między ateńską policją antyzamieszkową a osiłkami w kominiarkach zasłaniających twarze, uzbrojonymi w grube drewniane pałki i szklane butelki. - Tutaj to normalka. Takie przewałki mamy codziennie. Policja chce wejść na teren uniwersytetu, żeby aresztować nielegalnych imigrantów handlujących papierosami, a anarchiści jej nie pozwalają. Ale chodzi nie tylko o imigrantów (...) Według nowego prawa policja może tu wejść i tego właśnie chce nam dowieść, dlatego anarchiści tak walczą - tłumaczy 23-letni Aram, student technologii biznesowych. Jednak ani Ksanti ani Aram tak naprawdę nie popierają anarchistów. Oboje są działaczami SYRIZY i twierdzą, że właśnie ta partia daje im poczucie, iż wspólnie mogą coś zmienić w greckim życiu politycznym. - Wystarczy porównać sposób, w jaki my działamy i jak działają inne partie na tym uniwersytecie. U nas wszystkie decyzje podejmuje się wspólnie. Studentom należącym do ND, PASOK, a nawet komunistom partia daje instrukcje, jak mają się zachować. Tam nie ma żadnej dyskusji. Ponadto, jeśli jako student popierasz PASOK albo ND, automatycznie zaczynasz należeć do układu. W nagrodę łatwiej jest dostać miejsce w akademiku albo zdać egzaminy - mówi Ksanti. Stare w odwrocie Ksanti twierdzi jednak, że w rozmowach coraz częściej słyszy, jak jej koledzy należący do tych partii też zgadzają się z opinią, że ich przywódcy zrujnowali kraj, a Unia Europejska zrobiła sobie z Greków króliki doświadczalne. - Myślę, że wielu z nich nie głosowało na swoje partie, tylko nie wypada się im jeszcze do tego publicznie przyznać. Przecież widzą, co się dzieje. I wiedzą, że po studiach i tak nie dostaną pracy - śmieje się Ksanti. Sondaże przeprowadzone po wyborach, w atmosferze coraz bardziej widocznego politycznego impasu, mówią, że w przypadku nowych wyborów w czerwcu SYRIZA może zdobyć nawet 28 proc. głosów, tym samym uzyskując zdecydowaną większość w parlamencie. 26-letni Stawros w wyborach 6 maja głosował na małą partię komunistyczną, która nie weszła do parlamentu. W następnych, jeśli do nich dojdzie, zamierza oddać głos na SYRIZĘ. - To nasza jedyna szansa na zmianę. Najwyższy czas, żeby zmienić układ sił - powiedział. Stawros pracuje, ale jego dochody są teraz dwa razy mniejsze niż dwa lata temu, kiedy zarabiał około 1200 euro miesięcznie. Ponieważ pracuje na własny rachunek, połowa z nich idzie na świadczenia socjalne. Czas na eksperyment - Mam szczęście, bo mam własne małe studio, więc nie muszę wynajmować. Ale jeśli mam jakiekolwiek ekstra wydatki, idę do mamy, bo sam nie dałbym rady. Na szczęście jest nauczycielką i ma dwie posady, więc jakoś dajemy radę. Wielu z moich przyjaciół, których rodzice także stracili pracę, nie może na taką pomoc liczyć. Wielu wyjeżdża z kraju - mówi Stawros. Zapytany, czy zdaje sobie sprawę z tego, że konsekwencją jego głosowania na SYRIZĘ może być wyjście Grecji z euro, a być może także z UE, Stawros kiwa głową. - Tak, ale przecież tak naprawdę nikt do końca nie wytłumaczył nam, jakie mogą być konsekwencje. Wiem jedno: to, co się dzieje teraz w Grecji, jest nie do przyjęcia i nie może być kontynuowane. Zmiana rządu będzie oznaczać zmianę sytuacji i jest wielką niewiadomą, ale czas zaeksperymentować - powiedział.