Podkreśla, że na tym terenie doszło w czwartek do spotkania z przedstawicielami Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK).Według rosyjskiego dziennika rządowego pracownicy MKCK przekonali się, że w kolumnie znajduje się taka liczba pojazdów, jaką zgłoszono, czyli 287. Gazeta pisze, że na piątek "zaplanowano skontrolowanie transportu i zapadnie decyzja o dalszym losie ładunku humanitarnego". Rosyjski dziennik zaznacza, że przedstawiciele Czerwonego Krzyża nie komentowali sytuacji, a jeden z nich, którego dziennik wymienił jedynie z imienia (Andreas), powiedział, że to, co będzie dalej z konwojem, jest omawiane na innym szczeblu. "Być może sytuacja wyjaśni się jutro, a być może nie" - miał powiedzieć. Na razie, jak pisze gazeta, nikt nie wie, którędy konwój dojedzie na Ukrainę. Przypomina, że początkowo miano przekroczyć granicę między rosyjskim obwodem biełgorodzkim a ukraińskim obwodem charkowskim. Potem sytuacja się zmieniła i konwój został na noc w Woroneżu, a następnie ruszył w kierunku obwodu rostowskiego. Cytowany przez agencję Interfax-Ukraina Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża powiadomił w czwartek wieczorem jedynie o nawiązaniu kontaktu z konwojem w obwodzie rostowskim. "Nawiązaliśmy wstępny kontakt z rosyjskim konwojem, lecz wiele detali praktycznych musi zostać wyjaśnionych" - napisał MKCK na Twitterze. Wcześniej w czwartek informowano, że wysoki rangą przedstawiciel MKCK Laurent Corbaz ma przeprowadzić w Kijowie i Moskwie rozmowy w sprawie dostarczenia rosyjskiej pomocy humanitarnej.