W swojej analizie pod tytułem "Rosyjskie przygotowania do wielkiej wojny?" stawia Pan tezę, że w ciągu ostatnich lat w Rosji rozkręciła się spirala militaryzacji. Czy Rosja to już państwo zmilitaryzowane? - Dla mnie jest to kategoria mentalna oraz czysto techniczna. Militaryzm odzwierciedla stan umysłu, który przekłada się na pewne działania państwa. Przy spadających cenach ropy naftowej Rosja w dalszym ciągu utrzymuje priorytet w wydawaniu pieniędzy na obronność. Środki są przeznaczane nie jakby nam mogło się wydawać tylko na zakupy nowego uzbrojenia, ale również na coraz intensywniejsze ćwiczenia wojskowe oraz rosnący żołd i przywileje socjalne. Odpowiednie środki pieniężne są wydawane na podtrzymywanie tradycji wojskowej. Rosjanie budują kult sił zbrojnych, podobnie jak miało to miejsce za czasów ZSRR. W armii rosyjskiej nie ma nawiązań do systemu komunistycznego, jednak występuje kult niezwyciężonej Armii Czerwonej. W ostatniej dekadzie wojska rosyjskie przeprowadziły wiele operacji wojskowych. Ostatnie są pasmem sukcesów. Czy jednak konflikt w Czeczenii nie narusza mitu w jaki obrasta armia dzięki staraniom Kremla? - Sam mit armii rosyjskiej nie został zachwiany, ponieważ jest ona łączona z inną polityką Kremla. Weterani walczący podczas drugiej wojny światowej zaczynają wymierać. Nie ma obecnie żadnej państwowej uroczystości, na której byśmy nie zobaczyli weterana otrzymującego kwiatka, a zwłaszcza na 9 maja (Dzień Zwycięstwa). W Rosji są tworzone grupy weteranów interwencji na Węgrzech w 1956 roku, w Czechosłowacji w 1968 roku aby móc podtrzymać most porozumienia ze społeczeństwem. Wszystko na to wskazuje, że w przyszłości będą również grupy weteranów z Czeczenii, Gruzji oraz Krymu. W momencie zapaści gospodarczej w Rosji w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, szacunek dla żołnierzy armii rosyjskiej nie był zbyt wielki. Później podejście do munduru zaczęło się na swój sposób normalizować, przypominając sytuację z większości państw na świecie. Obecnie wojsko znów cieszy się w Rosji ponadnormatywnym uznaniem i szacunkiem. Jakie były przyczyny zmiany tego nastawienia? - Po upadku ZSRR zawód żołnierza nie posiadał takiego uznania. Wojsko było źle opłacane. Po znaczących podwyżkach żołdu - z początkiem 2012 roku - wszystko się jednak zmieniło. W Rosji siła nabywcza pieniądza jest znacznie wyższa niż w Polsce. W sytuacji kiedy szeregowy kontraktowy po przeliczeniu pieniędzy otrzymuje kwotę zbliżoną do szeregowego w kraju o średniej europejskiej, zaczyna on w Rosji przynależeć do klasy średniej. Oficerowie z wyższą szarżą otrzymują większe pieniądze. Należy się zastanowić, co oficer z kilkoma tysiącami dolarów może zrobić w odległej bazie wojskowej na Syberii. Powoli oficerowie w Rosji zaczynają tworzyć nową klasę wyższą. Jeden z elementów tego systemu to rozdysponowanie pieniędzy wśród członków rodzin żołnierzy. Tym samym zaczyna powstawać nowy elektorat. Poparcie społeczne dla sił zbrojnych Rosji jest równe, a w niektórych momentach przewyższa poparcie dla Władimira Putina. Wydatki na obronność w Federacji Rosyjskiej w 2015 roku mają osiągnąć poziom 81 mld dolarów, co stanowi około 4,2% PKB. Pomimo nakładanych sankcji gospodarczych pozostają one priorytetem w budżecie Rosji. Jednak od lat dziewięćdziesiątych aż do niedawno zakończonej głośnym skandalem kadencji ministra obrony narodowej Anatolija Sierdukowa, realizowane programy modernizacyjne nie kończyły się pełnym sukcesem. Jaka była tego przyczyna? - W stosunku do programów modernizacyjnych z lat 90. i początku poprzedniej dekady sytuacja uległa znacznemu polepszeniu. Za przełomowy należy uznać kończący się obecnie program na lata 2006-2015, którego założenia w wielu przypadkach zostały przekroczone. O wzroście apetytów świadczyły już założenia kolejnego programu, na lata 2011-2020 - w Rosji dziesięcioletnie programy modernizacyjne weryfikowane są w cyklu pięcioletnim. Obecnie przemysł obronny oraz siły zbrojne Rosji nie otrzymują zaledwie kilku procent zabudżetowanych środków. Według niezależnych rosyjskich ekspertów, problem ten może dotyczyć 1-2% źle wydatkowanych bądź rozkradanych pieniędzy. Np. po wprowadzeniu na początku obecnej dekady nowego systemu przeliczeń, w części jednostek przesyłano z opóźnieniem żołd żołnierzom na konta, lokując je na prywatnych lokatach krótkoterminowych. - Problem braku pieniędzy na modernizację armii istniejący jeszcze dekadę temu obecnie nie istnieje. Środki na modernizację armii są ciągle zwiększane. Nie występują sytuacje z lat dziewięćdziesiątych, gdy w przypadku braku dostaw prądu do jednostki, dowódca zajmował elektrownię (Sic!). Będący kilkanaście lat temu koniecznością lokalny patronat nad jednostkami wojskowymi, tzw. szefstwo, wprowadzony w celu przeciwdziałania przekształcaniu się oddziałów żołnierzy w bandy rabusiów, obecnie należy do dobrego tonu - najbogatsi patronują atomowym okrętom podwodnym. W miejsce niegdysiejszych worków z kartoflami obecnie miasto funduje ekskluzywny samochód dla dowódcy, i dostarcza podarunki dla żołnierzy. Z jednej strony przynosi to prestiż, z drugiej strony zacieśnia więź armii i lokalnej społeczności. Zwiększony budżet na obronę spowodował częstsze organizowanie ćwiczeń wojskowych. Jaka jest ich skala? - Rosnący przez ostatnią dekadę budżet obronny Rosji, spowodował faktyczne zwiększenie liczby ćwiczeń i ich intensywności. Podczas ćwiczeń żołnierze mogli wcześniej oddać jedną salwę, a obecnie jest ich przeciętnie siedem. Coraz częściej podczas ćwiczeń jest wykorzystywana broń precyzyjna, która jest bardzo kosztowna. Cele wykorzystywane podczas ćwiczeń są bardziej inteligentne, co przekłada się na wzrost poziomu wyszkolenia żołnierzy. Czy żołnierze rosyjscy otrzymują lepsze świadczenia socjalne? - W ostatnich latach w ramach budżetu obronnego podniesiono wydatki na świadczenia socjalne dla żołnierzy. Innym elementem jest poprawa infrastruktury koszarowej. Wprowadzane są osobne kabiny prysznicowe. Żołnierze nie sypiają w salach kilkudziesięcioosobowych lecz kilku osobowych. Standardem żywienia w jednostkach staje się szwedzki stół. Poprawiające się warunki służby i zwiększenie świadczeń socjalnych spowodowały, że po raz pierwszy w tym roku w armii rosyjskiej znajduje się więcej żołnierzy kontraktowych niż z poboru. Umiejętnie pokierowanie zreformowanej armii rosyjskiej pod odpowiednim dowództwem może spowodować jeszcze większy wzrost morale. Jednak posiadanie kilku niekompetentnych oficerów w jednym miejscu może doprowadzić do sparaliżowania tworzonego systemu. Które jednostki wojskowe armii rosyjskiej posiadają najwyższe morale oraz cieszą się najlepszą opinią? - Z pewnością są to wojska powietrznodesantowe (słynne WDW - Wozduszno Desantnyje Wojska), będące synonimem elitarności. Do tych jednostek należy również zaliczyć 1 Pułk Kremlowski, jednostki bombowców strategicznych i atomowych okrętów podwodnych, piechotę morską. Każdy rodzaj sił zbrojnych w Rosji posiada jednostki o wysokiej renomie. Armia rosyjska wpisuje się w rosyjską popkulturę. Występują girlsbandy, które śpiewają dla różnych rodzajów sił zbrojnych. Również ma ona charakter negatywny, chociażby przez rosyjski szanson zwłaszcza z wojen na Kaukazie Północnym. W niedawnym wywiadzie telewizyjnym wicepremier Dmitrij Rogozin potwierdził, że rosyjski przemysł obronny ma stać się motorem rozwoju całej gospodarki federalnej. Jego zadaniem będzie dostarczanie wyrobów zarówno na rynek cywilny jak i wojskowy. Jaka jest kondycja przemysłu obronnego w Rosji i jego udział w programie modernizacyjnym? - W historii Rosji wystąpiły dwa skoki technologiczne oparte o programy zbrojeniowe. Pierwszy miał miejsce za czasów cara Piotra I Wielkiego, gdzie przemysł powstawał w oparciu o tworzone wówczas manufaktury zbrojeniowe. Drugi okres przełomowy to lata trzydzieste za czasów stalinowskich. Przy pomocy metod prób i błędów dokonano kolejnego przełomu i zindustrializowano cały kraj. Obecnie wynikiem myślenia z lat trzydziestych jest chociażby program Buława (międzykontynentalna rakieta balistyczna bazowania morskiego). Rosyjscy inżynierowie próbują ciągle przełamać barierę technologiczną, tworząc broń ofensywną zdolną do przełamania tworzonego równolegle przez USA systemu obrony przeciwrakietowej (nb. także metodą prób i błędów). Obecne programy, zwłaszcza w dziedzinie technologii rakietowych, są próbą poszukiwania nowych rozwiązań. Prowadzone prace badawczo-rozwojowe są bardzo kosztowne. Na chwilę obecną Rosję stać na finansowanie swoich programów, pozostaje pytanie na jak długo? W czym dostrzega Pan największą przewagę rosyjskiego przemysłu obronnego? - Rosja na przykład dominuje nad Europą w dziedzinie technologii budowy okrętów podwodnych oraz rakiet. Stany Zjednoczone kupują nie tylko rosyjskie silniki do swoich rakiet kosmicznych, ale również Francja zakupiła rakiety Sojuz dla swojego programu kosmicznego. Sankcje gospodarcze nie obejmą technologii kosmicznych dopóki państwa europejskie nie ruszą intensywniej ze swoim własnym programem kosmicznym. Europa była istotnym partnerem dla Rosji w zakresie dostarczania elektroniki, mikroelektroniki, optoelektroniki, precyzyjnych obrabiarek dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Jednak w ostatnich latach powstały liczne filie europejskich przedsiębiorstw w Rosji, więc popyt został w dużej mierze zaspokojony. Rosjanom potrzebna jest obecnie technologia będąca w posiadaniu Amerykanów, Brytyjczyków bądź Japończyków. Rosjanie w obecnej chwili grają na zwłokę. Nie wprowadzają do służby nowego generacyjnie uzbrojenia, które nie przeszło jeszcze prób, wykorzystując przetestowane rozwiązania głównie w modernizacji posiadanego uzbrojenia. Obserwując dotychczasowe programy modernizacyjne oraz wdrażanie uzbrojenia widać, że priorytetem było utrzymanie zdolności do interweniowania na obszarze byłych republik radzieckich i przewagi technologicznej w obszarze WNP. Obecnie daje się jednak zauważyć coraz szybsze równanie do Zachodu, przynajmniej jego europejskiej części. Pomimo podpisania umowy START III, w dalszym ciągu Rosjanie prowadzą istotne prace nad swoimi międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi. W ciągu nadchodzących lat około 240 rosyjskich rakiet pamiętających czasy zimnej wojny powinno zostać wycofanych. Rosjanie prowadzą prace nad swoim programem rakietowym, natomiast USA przynajmniej na płaszczyźnie medialnej pozostają w tyle. Jak jest rzeczywisty ogląd sytuacyjny? - W chwili obecnej podejrzewam, że potencjał strategiczny Stanów Zjednoczonych, przynajmniej w zakresie rakiet bazowania lądowego i morskiego jest mniej zaawansowany niż rosyjski. Natomiast jestem przekonany, że w przypadku Stanów Zjednoczonych jest to kwestia środków finansowych oraz czasu aby nadrobić lukę w tym obszarze. Uważam, że strategiczna broń jądrowa nie jest systemem bojowym, lecz elementem utrudniającym prowadzenie polityki na danym obszarze. W latach 50’ i 60’ zakładano użycie taktycznej broni nuklearnej podczas otwartego konfliktu zbrojnego. Obecnie broń jądrowa nie ma racji bytu na polu bitwy ze względu na koszty jej użycia. Nie można jednak wykluczyć, że znajdzie się osoba nieracjonalnie myśląca, która jednak naciśnie czerwony guzik. Informowanie - poprzez nieoficjalne przecieki - o rzekomym ćwiczeniu użycia broni jądrowej np. podczas ćwiczeń Zapad 2013, jest przede wszystkim elementem propagandy. Celem Rosjan jest spowodowanie strachu, aby liderzy europejscy stali się bardziej ustępliwi wobec działań i postulatów Moskwy. Warto o tym mówić, żeby wyciągać wnioski i temu przeciwdziałać. We wspomnianej na początku naszej rozmowy analizie dostrzega Pan że Rosja w swoim militaryzmie oraz procesie modernizacyjnym uległa zapętleniu. Wyjściem z tej sytuacji będzie dalsze permanentne prezentowanie siły albo wypowiedzenie wojny np. Ukrainie na skalę większą niż miało to miejsce w Gruzji w 2008 r. Czy może Pan rozwinąć ten wątek? - Obecne szczątkowe wspieranie separatystów czy wysyłanie regularnych oddziałów rosyjskiej armii może okazać się działaniem niewystarczającym w celu wygrania konfliktu na Ukrainie. Rosjanie nie wykorzystują w Donbasie wszystkich posiadanych środków bojowych. Dokonali samoograniczenia swoich działania, czego przejawem jest brak wykorzystania chociażby lotnictwa wojskowego. Strona rosyjska prowadzi grę pozorów, mającą na celu pokazanie braku uczestnictwa w konflikcie. Należy się zastanowić jak długo Rosjanie będą zdolni do prowadzenia działań o niskim natężeniu, przy pogarszającej się sytuacji ekonomicznej kraju. Powstanie na Kremlu pytanie, czy jednak nie warto się zastanowić i rozpocząć otwartej wojny z Ukrainą. Mała zwycięska wojna będzie przydatna niektórym kręgom na Kremlu. Wprawiona w ruch rosyjska machina wojenna może doprowadzić do konfliktu z państwami bałtyckimi. Jedyną szansą dla tych państw jest pokazanie silnej determinacji NATO do obronny ich suwerenności. Dostrzegając opór ze strony NATO, Rosja zostanie zmuszona do poszukania konfliktu w innym obszarze przygranicznym, np. Azji Środkowej. Często określam NATO jako wspólnotę państw demokratycznych o rozbieżnych interesach. Rosja dostrzega słabe strony Paktu i woli prowadzić rozmowy dwustronne z poszczególnymi jego członkami niż z całym Sojuszem. Jak NATO powinno odpowiedzieć Rosji na takie działania? - W mojej ocenie, obecny konflikt na Ukrainie nie rozwinąłby się dalej gdyby Stany Zjednoczone podjęłyby odpowiednią decyzję. Prezydent Stanów Zjednoczonych mógł wysłać eskadrę samolotów na Krym w lutym, na prośbę władz ukraińskich w ramach ćwiczeń wojskowych. Nie doszłoby do zajęcia terytorium przez "zielone ludziki", a w perspektywie Putin zostałby zmuszony do wycofania oddziałów rosyjskich wojsk z Krymu. Nie wykonanie tego ruchu przez państwa NATO, spowodowało po części utratę półwyspu przez Ukrainę. Jedyna granicą powstrzymania polityki rosyjskiej to granica siły. Czym prędzej ta siła zostanie wykorzystana przeciwko Rosji, tym prędzej zostanie ona powstrzymana. NATO mogłoby zademonstrować swoją siłę poprzez wysłanie swoich wojsk na Ukrainę, na prośbę rządu w Kijowie. Sankcje gospodarcze oraz niskie ceny ropy naftowej nie tylko uderzają w Rosję. Po konflikcie z Gruzją w 2008 r. cena ropy naftowej również bardzo mocno poszybowała w dół, wykorzystano rezerwy walutowe aby uchronić gospodarkę co kosztowało 150 mld rubli. Należy pamiętać, że istotnym elementem funkcjonowania w ramach NATO jest posiadanie silnej pozycji państwa. Dlatego budowa silnego potencjału obronnego, może zapewnić pomoc Sojuszników w momencie wystąpienia niebezpieczeństwa. Ponieważ państwo jest postrzegane jako sojusznik, a nie jedynie jako petent. Od kilku lat Rosjanie przeprowadzają patrole swojego lotnictwa strategicznego na całym globie. Ostatnie miesiące to okres coraz liczniejszych incydentów i testowania sił NATO. Jaki jest cel tych działań ze strony Rosji ? - Loty bombowców strategicznych Sił Powietrznych FR są elementem propagandy wewnętrznej, aby pokazać utrzymanie mocarstwowej pozycji państwa. Z drugiej strony na zewnątrz, celem jest wzbudzenie strachu wśród obywateli Europy Zachodniej. Debata na temat konfliktu na Ukrainie jest prowadzona wśród polityków oraz wyższych elit. Rosjanie zdają sobie sprawę z tego, że w Europie zwyciężają nastroje pacyfistyczne. Moskwa pokazuje lansuje przekaz, że jest jedynie zainteresowana sprawowaniem opieki nad swoimi braćmi i siostrami z Ukrainy, natomiast do Unii Europejskiej nie ma żadnych zastrzeżeń, obarczając winą za zaostrzenie sytuacji Waszyngton. Jednak nic nie wskazuje na to, że zatrzyma się na Ukrainie i w przyszłości może podobny komunikat wysłać o zaopiekowaniu się rodakami w krajach bałtyckich. Jakie działania Rosja będzie prowadziła w stosunku do Ukrainy w nadchodzących miesiącach? - Mam nadzieję, że jeszcze mamy czas aby Rosja nie rozwiązała kwestii ukraińskiej siłowo. Pełny konflikt nad Dnieprem Moskwie nie jest potrzebny, przynajmniej nie w tej chwili. Obecnie mogą prowadzić działania przygotowawcze, ale zaangażowanie wojskowe jest ostatecznością. Chyba, że machina wojskowa jest na tyle rozpędzona i nie są w stanie jej wyhamować. W takim przypadku podobnie jak Stany Zjednoczone, Rosja musi wyznaczyć nowy cel lub kierunek do działania dla swoich wojsk. Od kilku miesięcy działania wojenne prowadzone są w ten sam sposób. Jednostki prowadzą operacje nielinearnie, co może spowodować dalsze przedłużanie walk. Czy na wschodzie Ukrainy nastąpi ostateczna ofensywa? - Obie strony konfliktu potrzebują jego podtrzymania. Im dłużej trwają walki w Donbasie tym władzy w Kijowie łatwiej wyjaśnić braki w dostawach energii oraz wody. Jeżeli rząd przyzna się do utraty Donbasu mogą się pojawić osoby gotowe do rozpoczęcia kolejnego Majdanu. Natomiast Rosjanie dążą do wymęczenia działaniami wojennymi ukraińskiego państwa i społeczeństwa. Z każdym tygodniem Kijów traci zapasy materiałowe i finansowe, które będą potrzebne do odbudowy zrujnowanego obszaru. Ukraina, która nie będzie wspierana odpowiednio przez państwa zachodnie upadnie. Spośród wszystkich państw jedynie Stany Zjednoczone i Kanada poczuwają się do udzielenia pomocy Ukrainie, aby skanalizować działania rosyjskie na arenie międzynarodowej. Czy działania separatystów oraz jednostek rosyjskich wokół Mariupola mają za zadanie stworzenie korytarza lądowego pomiędzy Krymem a Rosją ? - W przeciągu ostatnich miesięcy rosyjskie wojska inżynieryjne wybudowały sieć wodociągową i rurociągową przez cieśninę Kerczyńską, zapewniając dostawy surowców na Krym z Kraju Krasnodarskiego. Dodatkowo na półwyspie znajduję się dość duże zgrupowanie wojskowe, z którym Ukraina nie poradzi sobie. W chwili obecnej trudno powiedzieć, czy jest to główny priorytet działań separatystów na tym odcinku frontu. Stworzenie korytarza lądowego nie jest obecnie niezbędne dla utrzymania rosyjskiego panowania nad Krymem. Rozmawiał Paweł Fleischer