Wraz z podjęciem formalnej decyzji unijna misja pod nazwą "EULEX", złożona z ok. 1.800 policjantów i prawników, będzie mieć 120 dni na przejęcie obowiązków po misji ONZ, która od dziewięciu lat administruje tą formalnie wciąż należącą do Serbii prowincją. - Tak szybko jak urzędnicy Rady zakończą prace, zostanie podjęta formalna decyzja; bardzo możliwe, że jeszcze w tym tygodniu. Albo w procedurze pisemnej albo przez jakąkolwiek Radę ministrów, jaka zbiera się w Brukseli - powiedział dyplomata pragnący zachować anonimowość. Chodzi o to, by w poniedziałek, kiedy w Brukseli spotkają się szefowie dyplomacji państw "27", nazajutrz po spodziewanej 17 grudnia jednostronnej deklaracji niepodległości przez Kosowo, zajęli się oni już tylko przyjęciem politycznej deklaracji w sprawie niepodległości prowincji. Jak powiedział dyplomata, UE uchwali wówczas deklarację, "że przyjmuje do wiadomości ogłoszenie niepodległości", pozostawiając samo uznanie Kosowa w gestii poszczególnych państw UE zgodnie z zasadą "indywidualnej odpowiedzialności za stabilność w regionie". Nie ma bowiem obowiązku ani woli, by UE próbowała jednomyślnie i wspólnie uznać Kosowo. - Nie chcemy podkreślać różnic między krajami członkowskimi - wyjaśnił dyplomata. Szacuje się, że przynajmniej 20 państw UE uzna niepodległość Kosowa, a w pierwszej grupie będą Francja, Niemcy, Wielka Brytania i ewentualnie Włochy. Przeciwny jest Cypr, gdyż obawia się, że zostanie to wykorzystane jako precedens przez Republikę Turecką Cypru Północnego, jak dotychczas uznawaną jedynie przez Ankarę, oraz Słowacja i Rumunia - ze względu na żądania mniejszości węgierskiej w tych krajach, a także Hiszpania, która ma kłopoty z separatyzmem baskijskim. Podstawą unijnej misji w Kosowie jest rezolucja Rady Bezpieczeństwa 1244 oraz grudniowa deklaracja szczytu Unii Europejskiej. Podjęcie formalnej decyzji o rozpoczęciu unijnej misji przed ogłoszeniem deklaracji niepodległości przez Prisztinę ma pomóc w utrzymaniu niezbędnej jednomyślności państw UE. Dyplomaci ujawnili, że przygotowywana jest taka procedura, która pozwoli na podjęcie decyzji przy wstrzymaniu się od głosu Cypru. Rzeczniczka słoweńskiego przewodnictwa Maja Kocijancić potwierdziła, że przyjęcie decyzji w sprawie misji policyjnej jeszcze przed weekendem "jest możliwe". - To jedna z opcji, która rozważamy, obserwując cały czas jak rozwija się sytuacja - powiedziała. Nie wykluczyła jednak możliwości pozostawienia formalnej decyzji na poniedziałkowe posiedzenie szefów dyplomacji. Prisztina zamierza ogłosić niepodległość wbrew sprzeciwowi Belgradu oraz wspierającej go Rosji, która w Radzie Bezpieczeństwa ONZ zablokowała przyjęcie popieranego przez UE i USA planu ograniczonej niepodległości Kosowa (tzw. planu wysłannika ONZ, Fina, Marttiego Ahtisaariego). Pod naciskiem Unii Prisztina zgodziła się nie ogłaszać niepodległości przed drugą turą wyborów prezydenckich w Serbii, która odbyła się 3 lutego. UE nie chciała bowiem osłabiać szans na zwycięstwo prozachodniego prezydenta Borisa Tadicia. Już w ubiegły poniedziałek, dzień po reelekcji Tadicia, kraje UE przyjęły finansowo-prawne ramy unijnej misji. W całej misji - zapowiadają źródła - ma wziąć udział w sumie 3.400 osób, w tym ok. 300-400 członków tzw. International Civilian Office na którego czele stanie Holender Pieter Feith. To on będzie zarządzał dalszymi 1.800 policjantami i prawnikami bezpośrednio wysłanymi z państw UE. Dodatkowe 1.200 stanowić będą pracownicy lokalni.