- Nie wiem - odpowiedział krótko na pytanie dziennikarzy o ewentualne spotkanie z irackim przywódcą. - Chcę spotkać się z członkami władz, ale nie ustaliliśmy jeszcze szczegółowego programu - wyjaśnił Blix po przyjeździe do hotelu "Rachid" w Bagdadzie. Wchodząc do hotelu, Blix - jak każdy z gości - musiał deptać po portrecie byłego prezydenta USA George'a Busha, wyobrażonym w marmurowych płytach, którymi jest wyłożona podłoga. Do Bagdadu przybyła dzisiaj pierwsza od 4 lat misja ONZ na czele z szefem komisji ONZ Hansem Bliksem i sekretarzem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Mohammedem El Baradei. Ekipa, w skład której wchodzi też 24 techników - specjalistów od logistyki i łączności, ma przygotować grunt przed mającą rozpocząć się w końcu miesiąca misją rozbrojeniową ONZ, podejmowaną na mocy przyjętej 8 listopada rezolucji RB ONZ nr 1441. Pierwszą kontrolę zaplanowano pod koniec miesiąca. Pełną parą inspekcje ruszą dopiero wtedy, gdy Irak ujawni wszystkie swoje programy zbrojeń jądrowych, chemicznych i biologicznych. Reżim Saddama Husajna ma na to czas do 8 grudnia. - Zamierzamy przeprowadzić gruntowne, niezależne, bezstronne inspekcje. To z pewnością długo potrwa, więc musicie uzbroić się w cierpliwość - zaapelował do dziennikarzy El-Baradei. Inspektorzy mają dwa miesiące, by o wynikach kontroli poinformować Radę Bezpieczeństwa. Jeśli reżim Saddama Husajna będzie utrudniał kontrole, może dojść do amerykańskiego ataku na Irak. Jednak, jak uważają senatorzy - demokrata Bob Graham i republikanin Richard Shelby z senackiej Komisji Wywiadu - Stany Zjednoczone prędzej czy później i tak zaatakują Irak. - Jest 70 procent szans, że wojna z Irakiem będzie miała miejsce zimą, między styczniem a marcem - stwierdził Graham w telewizji CNN. Zdaniem senatorów wcześniej USA powinny przeprowadzić akcję wojskową przeciwko Hamasowi i Hezbollahowi na Bliskim Wschodzie. Jeśli Saddam Husajn będzie pewien, że nie ma już wyjścia, to przekaże posiadaną broń masowego rażenia lokalnym ugrupowaniom terrorystycznym, czyli właśnie Hamasowi i Hezbollahowi - uważają senatorzy. Niemiecka inspektor: Misja ONZ potrwa co najmniej rok Szef inspektorów rozbrojeniowych ONZ w Iraku Hans Blix ocenia, że ich misja potrwa co najmniej rok - powiedziała dzisiaj niemiecka inspektorka Sabine Kraatz-Wadsack w wywiadzie dla radia publicznego Deutschland Radio. Pani Kraatz-Wadsack, która uczestniczyła już w poprzednich inspekcjach w latach 1995-98, oceniła, że skontrolowanie 700 miejsc do stycznia będzie "praktycznie niemożliwe". Według niej, inspekcje odbędą się w 100 najważniejszych obiektach. Niemiecka specjalistka od broni biologicznej wykluczyła możliwość, by inspektorzy wykazywali zbytnią ostrożność w swoich raportach na temat sytuacji politycznej i zagrożenia konfliktem militarnym. - Powinni być ostrożni w tym, co piszą, ale powinni informować o wszystkim - powiedziała. Potwierdziła też, że inspektorzy muszą wykazać pewne zrozumienie, gdyż normalne jest, że przyjdzie czekać na przykład pół godziny, by uzyskać zgodę na wejście do obiektu wojskowego. Hans Blix ostrzegł w sobotę Irak przed wszelkimi próbami rzucania inspektorom kłód pod nogi. - Każda odmowa dostępu (do obiektów), każde opóźnienia i każda próba usunięcia czegoś spoza zasięgu (inspektorów) będą traktowane bardzo poważnie - zapowiedział. Pani Kraatz-Wadsack potwierdziła, że inspektorzy będą obecnie dysponowali o wiele doskonalszymi środkami technicznymi niż przed czterema laty, gdy odbyła się ostatnia inspekcja UNSCOM (Komisji Specjalnej ONZ). Nadal jednak trudno będzie wpaść na ślad mobilnych laboratoriów irackich - przyznała. Laboratoria te jednak nie wystarczają do produkcji broni masowego zniszczenia - dodała.