, postrzegany także przez wielu francuskich katolików jako kościelny konserwatysta, przyjeżdża do Francji, by rozpocząć katolicką rekonkwistę. Jest to jednak - zdaniem "Liberation" - zupełnie nierealne, gdyż francuski Kościół nie jest w dobrej formie. Dziennik cytuje wypowiedź arcybiskupa Paryża, kardynała Andre Vingt-Trois, który powiedział żartobliwie, że "nasz Kościół nie jest poważnie chory, on nawet całkiem poważnie żyje". Jednak, według gazety, niemal wszystkie wskaźniki religijności przeczą tej opinii. Choć około połowy Francuzów nadal określa się jako katolicy, tylko co drugi z owych katolików wierzy w Boga, w przypadku pozostałych katolicka autodeklaracja nie ma sensu religijnego, tylko kulturowy. Praktykujący katolicy stanowią we Francji mniej niż 10 proc. tej grupy wyznaniowej. W tej sytuacji - jak pisze "Liberation" - słynne zdanie papieża Jana Pawła II, wypowiedziane w 1980 do francuskich wiernych w Bourget: "Francjo, najstarsza córko Kościoła, czy jesteś wierna przyrzeczeniom Twego chrztu?" - pozostaje wciąż aktualne. Jedyne, co może pocieszać francuski Kościół, to rosnąca liczba pielgrzymów odwiedzających sanktuarium maryjne w Lourdes. Według danych kościelnych, przybywa tam co roku około 6 mln osób, z czego połowa to Francuzi, a w tym roku było ich o ponad połowę więcej niż w 2007 roku. Ten fenomen popularności Lourdes, zdaniem religioznawców, można tłumaczyć poszukiwaniem religijności osobistej, odległej od celebry i dogmatów. Dzięki legendzie uzdrowień sanktuarium jest symbolem nowoczesności, która w centrum zainteresowań człowieka sytuuje troskę o zdrowie i ciało.