Konferencja przewodniczących Parlamentu Europejskiego zdecydowała, że przedłużamy misję (Kwaśniewskiego i Coxa) minimum do końca 2012 roku - powiedział we wtorek dziennikarzom w Brukseli przewodniczący PE Martin Schulz. Misja zostanie natomiast zawieszona na czas kampanii i wyborów parlamentarnych na Ukrainie, by "nie dopuścić, żeby pan Kwaśniewski i pan Cox byli instrumentalizowani przez jakąkolwiek stronę" - dodał Schulz. Kwaśniewski i Cox zdali we wtorek szefom grup politycznych w PE wstępne sprawozdanie ze prowadzonej od czerwca misji na Ukrainie. Ich głównym zadaniem było monitorowanie procesu Tymoszenko oraz sprawdzenie, czy była premier oraz uwięzieni ministrowie z jej rządu są traktowani w sposób zgodny z międzynarodowymi standardami, jeśli chodzi m.in. o zapewnienie opieki zdrowotnej. Kwaśniewski przyznał, że "humanitarne cele" misji "zostały osiągnięte, ale nie w pełni", bo pełnym sukcesem misji byłoby uwolnienie byłej premier Tymoszenko. - Julia Tymoszenko jest wciąż w szpitalu, co jest oczywiście lepsze, niż gdyby wróciła do więzienia - powiedział. Ponadto - jak dodał - przy udziale wysłanników PE udało się uwolnić byłego p.o. ministra obrony Wałerija Iwaszczenkę. Były prezydent RP wskazał też na bardzo pozytywne reformy w ukraińskim prawie, w tym nowy kodeks postępowania karnego, który ma wejść w życie 19 listopada. Kwaśniewski pochwalił władze Ukrainy za otwartość i dostępność dokumentów, mówił także o bliskiej współpracy władz Ukrainy nie tylko z nim i Coxem, ale też z Radą Europy i Komisją Europejską. - Widzę szanse, by wdrażać europejskie wartości, choć to nie jest łatwe i zabierze dużo czasu. Ale jestem bardziej optymistyczny jeśli chodzi o Ukrainę niż o inne kraje - powiedział. Obaj politycy potwierdzili jednak podstawowe obawy UE co do selektywnego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości; zgadzają się z zasadnością skierowania sprawy Tymoszenko przez jej prawników do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wyrazili nadzieję, że Trybunał w Strasburgu pomoże w rozstrzygnięciu sprawy byłej premier. - Opinie o sądownictwie ukraińskim są i muszą być krytyczne - powiedział Kwaśniewski. - Wierzę, że zewnętrzne sądownictwo pomoże - dodał Cox. Za kluczowe dla przyszłości Ukrainy obaj politycy uznali wybory parlamentarne wyznaczone na 28 października. - Jeśli te wybory nie będą uczciwe i wolne, to nie będzie postępu w relacjach z UE; będziemy mieli problem - powiedział Kwaśniewski. Cox i Kwaśniewski w sumie spędzili od czerwca na Ukrainie pięć tygodni roboczych. Spotkali się m.in. z rządzącymi politykami i opozycją, prokuratorami, a także przez około 10 godzin rozmawiali z Tymoszenko. Była premier Ukrainy twierdzi, że postępowanie sądowe wobec niej ma podłoże polityczne. W ocenie UE zaś sprawa Tymoszenko oraz kilku jej współpracowników, również skazanych na więzienie, jest przykładem "wybiórczej sprawiedliwości" stosowanej przez władze w Kijowie. W związku z procesem byłej premier Bruksela nie podpisała parafowanej w marcu umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE, której negocjowanie zajęło kilka lat. Tymoszenko została skazana w ubiegłym roku na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w roku 2009. Opozycyjna polityk uważa, że jej wyrok inspirował obecny prezydent Wiktor Janukowycz, z którym przegrała wybory w 2010 roku. Tymoszenko zarzuca Janukowyczowi dążenie do wyrugowania jej z polityki. Z Brukseli Inga Czerny