Decyzję o kontynuacji misji jednomyślnie podjęła konferencja przewodniczących PE, która wysłuchała sprawozdania Kwaśniewskiego i Coksa z dotychczasowych działań na Ukrainie. Od czerwca 2012 roku byli prezydenci obserwują z ramienia PE postępowania sądowe wobec polityków ukraińskiej opozycji. Schulz podkreślił na konferencji prasowej, że wielkim i symbolicznym sukcesem misji było niedawne ułaskawienie byłego szefa MSW Ukrainy Jurija Łucenki. - Spróbujemy teraz zrobić wszystko, co możliwe, aby poprawić sytuację (byłej ukraińskiej premier) Julii Tymoszenko - powiedział szef PE, dziękując Kwaśniewskiemu i Coksowi za ich zaangażowanie. Były prezydent RP powiedział, że decyzja w sprawie Łucenki "stwarza szansę" na rozwiązanie sprawy Julii Tymoszenko, która przebywa w więzieniu skazana na siedem lat pozbawienia wolności za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją. - Będziemy się starać. Nasza praca ma służyć temu, by zlikwidować przeszkody dla podpisania umowy stowarzyszeniowej między UE a Ukrainą na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie w listopadzie - powiedział Kwaśniewski. Dodał, że jeszcze parę miesięcy temu uwolnienie Jurija Łucenki też wydawało się niemożliwe. - Traktuję tę decyzję jako znak dobrej woli i sygnał, że (władze Ukrainy) liczą się z opinią europejską. Słyszymy, że projekty reform prawa wyborczego czy prawa o prokuraturze też idą w dobrym kierunku. Wyraźnie czuję że władze ukraińskie chcą podpisania umowy stowarzyszeniowej. Rzecz w tym, by wykorzystać te wszystkie możliwości, bo pozostaje niewiele czasu - powiedział. Zdaniem Kwaśniewskiego jednym ze słabszych punktów tego procesu jest parlament ukraiński, który "de facto nie podjął rzetelnej pracy od czasu (ubiegłorocznych) wyborów i jest zablokowany". Dlatego w PE padła propozycja, by misję Kwaśniewskiego i Coksa uzupełnić działaniami eurodeputowanych, którzy mogliby wpierać porozumienie wśród ukraińskich sił politycznych poprzez kontakty partii politycznych i na szczeblu prywatnym. Według byłego prezydenta RP polskie władze zaprosiły ułaskawionego niedawno polityka ukraińskiej opozycji Jurija Łucenkę, by kontynuował leczenie w Polsce. - Mam nadzieję, że bardzo szybko pan Łucenko przyjedzie do Polski na kontynuowanie leczenia. To też jest bardzo ważne, by pokazać, że taka możliwość jest - powiedział Kwaśniewski dziennikarzom w Parlamencie Europejskim. Podkreślił, że stara się o to premier Donald Tusk. Łucenko, były szef ukraińskiego MSW i zagorzały krytyk prezydenta Wiktora Janukowycza, został skazany na cztery lata więzienia, m.in. za sprzeniewierzenie pieniędzy państwowych. Dwa tygodnie temu został ułaskawiony przez szefa państwa ukraińskiego. Jednak podczas pobytu w areszcie i więzieniu Łucenko poważnie podupadł na zdrowiu. Uskarża się m.in. na serce oraz cierpi też na marskość wątroby, będącą wynikiem prowadzonej za kratkami głodówki. W styczniu przeszedł operację usunięcia polipa jelita. Podczas prowadzonej od czerwca zeszłego roku misji na Ukrainie Kwaśniewski i Cox złożyli 14 wizyt na Ukrainie, gdzie spędzili w sumie 40 dni. Odbyli osiem spotkań z prezydentem Janukowyczem, 14 razy rozmawiali z premierem Mykołą Azarowem, siedem razy spotkali się z Julią Tymoszenko. Pat Cox poinformował dziennikarzy, że ukraińskie władze okazały gotowość do współpracy z misją PE. - Otwierano przed nami drzwi, o których otwarcie prosiliśmy, pokazano dokumenty, o które się zwracaliśmy, umożliwiono wizyty w więzieniach - powiedział były przewodniczący PE.