Powodem podjęcia nadzwyczajnych środków ostrożności jest faks z pogróżkami, jaki nadszedł w środę do dyrekcji zoo. Pismo składało się z jednego zdania: "Knut nie żyje. Czwartek w południe". Dyrekcja potraktowała pogróżkę poważnie i natychmiast zawiadomiła policję. Władze zoo nie zdecydowały się jednak na odwołanie codziennych spotkań misia z publicznością. Knut bawi się przez kilka godzin na wybiegu ku uciesze tysięcy miłośników zwierząt, przede wszystkim dzieci.