Ben uciekł z zoo w Saint Louis w amerykańskim stanie Missouri drugi raz w ciągu miesiąca. W czwartek ok. godz. 13 niedźwiedź andyjski zerwał metalowe klipsy trzymające ogrodzenie ze stali nierdzewnej i opuścił swój wybieg. W ogrodzie znajdowali się w tym momencie zwiedzający. Władze zoo natychmiast zarządziły ewakuację i skierowały ludzi do zamkniętych budynków. Na poszukiwania ważącego ok. 140 kg misia wyruszyła grupa opiekunów. USA: Ben uciekł z wybiegu w zoo. Odnaleźli go zaledwie 30 metrów dalej Niedźwiedzia udało się odnaleźć po ok. 90 minutach. Czteroletni Ben siedział zaledwie 30 metrów od swojego wybiegu. Miś został czasowo uśpiony i przeniesiony we właściwe miejsce - poinformował w oświadczeniu ogród zoologiczny. W incydencie nikomu nic się nie stało. To już druga ucieczka Bena w ciągu miesiąca. 7 lutego niedźwiedź zerwał linkę zabezpieczającą ogrodzenie. Majstrując przy siatce, udało mu się wydostać na zewnątrz. Po pierwszej ucieczce ogrodzenie ze stali nierdzewnej zostało zabezpieczone metalowymi klipsami, wytrzymującymi napór ok. 200 kg. Okazało się jednak, że nie jest to wystarczająca przeszkoda dla stęsknionego wolności misia. Miś "na gigancie" drugi raz w ciągu miesiąca. Internauci komentują Władze parku twierdzą, że muszą wymyślić coś specjalnego, aby powstrzymać futrzastego mieszkańca zoo przed kolejnymi próbami ucieczki. "Nasz zespół będzie konsultował się z Grupą Doradczą ds. Niedźwiedzi Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów" - napisano w poście w mediach społecznościowych. Historia odbiła się szerokim echem w sieci. Internauci podkreślili, że niedźwiedź ewidentnie nie chce żyć w zamknięciu. "Po prostu zwróćcie mu wolność" - zwrócił się do przedstawicieli zoo jeden z komentujących. "Zwierząt z zoo nie można od tak wypuścić, bo nie przeżyją w środowisku naturalnym" - zwrócił uwagę inny internauta.