Trasy wiodące do centrum i główne prospekty były wcześniej blokowane przez milicję i wojsko. Funkcjonariusze próbowali rozganiać mniejsze grupy zbierające się na obrzeżach miasta, w niektórych miejscach już doszło do zatrzymań. Pomimo tego część protestujących dotarła do centrum. Wokół głównych placów i obiektów zgromadzono duże siły milicji i postawiono ogrodzenia. Przy pałacu prezydenckim stoją m.in. wojskowe transportery opancerzone BTR. Ulice w centrum miasta są zablokowane, większość sklepów zamknięto. Nie działają stacje metra. MSW uprzedziło rano, że będzie przerywać "nielegalne akcje" i wezwało obywateli, by nie brali w nich udziału. Zatrzymano ponad 85 osób Marsz przebiega pokojowo, atmosfera jest spokojna i świąteczna, w tłumie widać wiele flag biało-czerwono-białych, w kolorach narodowych używanych przez opozycję. Ludzie przybyli tłumnie mimo padającego deszczu. Białoruskie Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna poinformowało, że zatrzymano już 88 osób w samym Mińsku. Wśród zatrzymanych jest członkini Rady Koordynacyjnej, utworzonej przez opozycję, Wolha Paulawa. Do zatrzymań, ale o wiele mniej licznych, doszło również w innych miastach Białorusi: Grodnie, Brześciu, Baranowiczach i Witebsku. W Mohylewie milicja zatrzymała dziennikarza agencji informacyjnej BiełaPAN Alesia Asipcowa. Problemy z internetem W Mińsku zaczęły się także zakłócenia w działaniu internetu. Prędkość przesyłu danych znacznie się pogorszyła. Jeden z operatorów potwierdził, że stało się tak na polecenie władz. Nie można posługiwać się komunikatorami. Nie ładują się strony internetowe.