Alaksandra Dyńko prowadziła wraz z operatorem relację online z centrum Mińska. W ostatni dzień zbierania podpisów poparcia dla osób starających się o kandydowanie w tegorocznych wyborach prezydenckich zebrali się tam mieszkańcy miasta. W centrum Mińska jest dużo milicji i funkcjonariuszy innych struktur siłowych. Dziennikarkę zatrzymali mężczyźni ubrani w cywilne ubrania. Głośne wydarzenia ostatnich dni Wielu mieszkańców dołączyło do akcji w związku z głośnymi wydarzeniami ostatnich dni - zatrzymaniem jednego z potencjalnych kandydatów Wiktara Babaryki i wszczęciu wobec niego sprawy karnej. Białorusini w akcie protestu wyszli na ulice i utworzyli żywe łańcuchy także w innych miastach - m.in. w Grodnie, Brześciu, Pińsku, Homlu, Mohylewie i Orszy. Zatrzymania dziennikarzy Siły specjalne milicji OMON zaczęły wieczorem zatrzymywać osoby, które odmawiają rozejścia się. Część dróg dojazdowych do centrum Mińska została zablokowana przez milicję. Swaboda poinformowała na swoim portalu, że w stolicy zatrzymani zostali również dziennikarze telewizji Biełsat oraz fotoreporter portalu TUT.by. Do zatrzymań, w tym dziennikarzy, doszło m.in. podczas akcji w Bobrujsku. W Mohylewie z kolei zatrzymano reporterkę TUT.by. Dzień wcześniej, w czwartek, akcja solidarności z zatrzymanymi trwała siedem godzin. Nie doszło do zatrzymań. W piątek prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka ocenił, że tymi działaniami sterują siły, które chcą zaszkodzić krajowi. "Nie róbcie tego, nie zmuszajcie władzy do reagowania, nie popychajcie nas ku temu" - ostrzegał. W czwartek Radio Swaboda prowadziło relację na żywo z akcji protestu przeciw zatrzymaniu Babaryki. Relację oglądało wieczorem ponad 50 tys. osób. Wielu rozmówców Swabody mówiło wprost, że wyszło na ulicę po tym, jak zobaczyło relację online. Justyna Prus