Przygotowaniu zmian w strategii służyła niezapowiedziana wizyta Mattisa, w przeszłości generała piechoty morskiej, w Afganistanie w poniedziałek. Tydzień wcześniej, jako najwyższy rangą przedstawiciel nowej administracji w Kabulu gościł doradca ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMaster. Wizyta ministra Mattisa miała miejsce kilka dni po tym, jak w wyniku szturmu talibów na bazę wojskową Szahin pod Mazar-i-Szarif zginęło przynajmniej 160 żołnierzy afgańskich. Podczas rozmowy z amerykańskimi oficerami w Kabulu minister Mattis nie wykluczył, że "wkrótce zarekomenduje" prezydentowi szereg zmian w strategii, w tym wzmocnienie kontyngentu sił amerykańskich stacjonujących w Afganistanie o "kilka tysięcy żołnierzy". Obecnie w Afganistanie stacjonuje ok. 8,5 tys. żołnierzy amerykańskich. Wzmocnie tych sił o ok. 3 tys. w celu przełamania utrzymującej się "patowej sytuacji" w walkach z talibami postulował już w lutym bieżącego roku podczas wystąpienia w Kongresie generał John Nicholson, głównodowodzący wojsk amerykańskich i sił międzynarodowych w Afganistanie. Minister obrony Mattis i generał Nicholson podczas wspólnej konferencji prasowej nie wykluczyli, że talibowie korzystają z rosyjskiej pomocy finansowej i militarnej. "Wydaje się, że Rosjanie zdecydowali się na strategiczną konkurencję z nami w wielu regionach" - stwierdził szef resortu obrony cytowany na łamach wtorkowego wydania dziennika Washington Examiner. "Będziemy zmuszeni wykazać Rosji, że to co oni robią jest sprzeczne z międzynarodowym prawem i (stanowi naruszenie - red.) suwerenności innych państw" - dodał. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow w wypowiedzi dla rosyjskiej telewizji RT nazwał we wtorek zarzuty szefa Pentagonu "nieprofesjonalnymi oświadczeniami pozbawionymi jakichkolwiek podstaw". Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski