"Nie chcę mówić o zwycięskim okrążeniu w związku z bardzo nieszczęśliwą, bardzo szkodliwą chorobą" - stwierdził Ross w wywiadzie dla telewizji Fox. Podkreślił jednak, że epidemia koronawirusa "pomoże przyspieszyć powrót miejsc pracy do Ameryki Północnej", w tym do USA i "prawdopodobnie do Meksyku". W Stanach Zjednoczonych potwierdzono dotychczas sześć przypadków zakażenia koronawirusem. W tym ogłoszony w czwartek pierwszy przypadek zainfekowania wirusem na terenie USA, w stanie Illinois; zakażony to mąż kobiety, która podróżowała do Chin i u której potwierdzono koronawirusa. Społeczeństwo obawia się wybuchu epidemii. Amerykańskie magazyny - jak podają media - wyprzedają maski ochronne. Władze USA planują w przyszłym tygodniu ewakuować z Wuhanu kolejnych swoich obywateli. W mieście tym według szacunków przebywa do tej pory kilkuset Amerykanów. W środę amerykańskie władze zorganizowały pierwszą zagraniczną ewakuację z Wuhanu drogą powietrzną. Na pokładzie samolotu, który wyleciał z tego chińskiego miasta, znalazło się 210 obywateli USA. Maszyna w środę wylądowała w bazie amerykańskich sił powietrznych w Kalifornii. Pasażerowie są badani i zostaną w bazie przez co najmniej trzy dni. Departament Stanu przekazał w czwartkowym oświadczeniu, że planuje w przyszłym tygodniu kolejne takie loty ewakuacyjne. Epidemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu 2019 roku w mieście Wuhan w środkowych Chinach. Od tamtej pory w kraju zachorowało 8 149 osób, a kolejne 92 przypadki wykryto za granicą. Z powodu zarażenia zmarło jak dotąd w Chinach 171 osób. Nie pojawiły się doniesienia o zgonach w innych krajach. Chińskie władze praktycznie odcięły od świata liczący 11 mln mieszkańców Wuhanu i wprowadziły ograniczenia w przemieszczaniu się w kilku okolicznych miastach. Mimo to wirus przedostał się poza granice Chin. Z Waszyngtonu Mateusz Obremski