Po skutecznym udaremnieniu ataku terrorystycznego w Marsylii prezydent Francois Hollande pogratulował policji, podkreślając, że to najbardziej spektakularna akcja w ostatnich latach. Fillon, który również gratulował policji, oświadczył, że mimo zagrożenia nie zmieni stylu i sposobu prowadzenia kampanii. Od kilku tygodni kandydaci na fotel prezydenta Republiki Francuskiej są objęci specjalną ochroną policji. Mimo to tematyka zagrożenia terrorystycznego i bezpieczeństwa była dotychczas nieco pomijana w kampanii. Kwestie te podnosili tylko Marine Le Pen (szefowa Frontu Narodowego) i Fillon. Po aresztowaniach w Marsylii prasa szukała przyczyn skierowania ataku właśnie na Fillona. Wskazywano m.in. na postulowane przez niego zmiany w prawie i projekty korekty systemu bezpieczeństwa. Wskazywano też na jego doświadczenie polityczne. Przez pięć lat (2007-2012) sprawował funkcję premiera, a takim stażem nie może się wylegitymować żaden z kontrkandydatów. Nicolas Sarkozy (prezydent Francji w latach 2007-2012) opublikował w mediach społecznościowych film, w którym potwierdził pełne poparcie dla Fillona. Podkreślił, że ten właśnie kandydat nie tylko zagwarantuje Francji bezpieczeństwo i obecność w strukturach europejskich, ale też zapewni ożywienie gospodarcze, obniży podatki i stanie się przeciwwagą dla partii skrajnych. W opinii Sarkozy'ego, Fillon to jedyny kandydat, który otwarcie przyznaje się do chrześcijańskich korzeni. Poparcie dla Fillona zadeklarował także były premier Jean Pierre Raffarin. Występując na antenie radia France Inter Raffarin podkreślił, że programy wyborcze innych kandydatów są niejako "oderwane" od sytuacji geopolitycznej, charakteryzującej się narastaniem konfliktów (USA, Chiny, Turcja, Rosja), jak i związanych z terroryzmem zagrożeń wewnętrznych we Francji. Sondaże przeprowadzone przez OpinionWay wskazują, że rośnie poparcie dla Fillona i sięga 21 proc. ankietowanych. Jednakże na czele wyrównanej stawki wciąż są Marine Le Pen i centrysta Emannuel Macron, z 22 proc. deklarowanego poparcia. 38 proc. Francuzów nie jest zdecydowanych, na kogo głosować, zaś 35 proc. oświadczyło, że nie weźmie udziału w wyborach. Według sondażu Ifop 1 na 3 wyborców traktuje kwestie bezpieczeństwa jako priorytetowe.