Były prezydent nie oszczędził też obecnych władz jugosłowiańskich. Jego zdaniem o wyniku w ubiegłorocznych wyborach zadecydowały presja, lęk i korupcja. Głosowanie to nie oddało rzeczywistych preferencji politycznych wyborców. Miloszević porównuje Międzynarodowy Trybunał do obozów koncentracyjnych, a prześladowanie Serbów do postępowania nazistów wobec Żydów. Twierdzi, że zarzuty wobec niego są manipulacją nagłośnioną przez zachodnie media i nie poczuwa się winnym zarzucanych mu czynów. Uważa też, że Trybunał stworzono tylko dla Serbów. Na pytanie o wydanie go społeczności międzynarodowej odpowiada, że obowiązkiem prezydenta Kosztunicy jest zapewnienie mu bezpieczeństwa. Na koniec wyznaje jednak, że nie czuje się bezpiecznie. Wywiad w turyńskiej gazecie "La Stampa" jest jednym z pierwszych, których udzielił Miloszević od czasu bombardowania Serbii w 1999 roku.