Uroczystość zaprzysiężenia w zasadzie nie różniła się okazałością od tych w których uczestniczyli przed Miloszem Zemanem Vaclav Havel i Vaclav Klaus. Nowy prezydent wygłaszając 15-minutowe orędzie skupił się na wewnętrznych problemach Czech całkowicie pomijając sprawy polityki zagranicznej. Zeman, który nie ukrywa swoich lewicowych korzeni, dał do zrozumienia, że jest po stronie najsłabszych i najbiedniejszych oraz drobnych przedsiębiorców. Zapewnił też, że chce być moderatorem łagodzenia sporów politycznych. Zdecydowana większość komentatorów uważa, że nowy prezydent ma ogromną szansę na uspokojenie i ustabilizowanie sytuacji politycznej w Czechach. Jest w ich opinii politykiem niezwykle doświadczonym, dobrym strategiem i specjalistą od prognoz ekonomicznych i politycznych. Wśród obserwatorów panuje przekonanie, że nowy prezydent będzie wymagającym i niezwykle trudnym partnerem dla posłów i senatorów.