Denali Brehmer po blisko czterech latach procesu przyznała się do zabójstwa Cynthii Hoffman. Ciało 19-latki z niepełnosprawnością intelektualną wyłowiono z rzeki Eklutna niedaleko Anchorage na początku czerwca 2019 r. Dziewczyna miała skrępowane ręce i nogi oraz ranę postrzałową głowy. Przed wrzuceniem zwłok do rzeki, sprawcy próbowali spalić ciało. Główne podejrzenia w sprawie padły na Brehmer oraz jej dwóch kolegów: 19-letniego Caleba Leylanda i 16-letni ego Kaydena Macintosha. W toku śledztwa okazało się, że zaledwie parę dni przed znalezieniem ciała, grupa wybrała się z Hoffman na wycieczkę nad Wodospad Thunderbird Falls. To właśnie na odludziu doszło do brutalnej zbrodni. Milioner obiecywał miliony. Okazał się oszustem Śledczy ujawnili, że w czasie zabójstwa Brehmer robiła zdjęcia i wysłała je do poznanego w sieci Tylera. Mężczyzna twierdził, że jest milionerem, który zapłaci fortunę za "zdjęcia zabójstwa i gwałtu". Po namierzeniu przez policję okazało się, że Tyler to tak naprawdę 21-letni Darin Schilmiller, pochodzący z Indiany. Analiza treści znalezionych na telefonie 18-latki ujawniła, że pod naciskiem "milionera" Brehmer wykorzystała wcześniej 15-letnią dziewczynę. Policja podała też, że Schilmiller rozmawiał z innymi ludźmi, zdobywał ich zaufanie, by następnie prosić oszukane osoby o przesyłanie mu zdjęć swoich dzieci. 22-letnia Brehmer usłyszy wyrok 22 sierpnia - grozi jej od 30 do 99 lat więzienia. Darin Shilmiller oskarżony jest o morderstwo pierwszego stopnia, przebywa w areszcie. 23-letni Caleb Leyland i 19-letni Kayden McIntosh czekają na sformułowanie aktu oskarżenia.