"Liberation" podejrzewa, że w akcji brało udział FBI. To w rękach Amerykanów przebywa żona jednego z szefów terrorystów z FARC i to ona miała nakłonić męża do przyjęcia 20 mln dolarów. Tak przynajmniej twierdzą "dobrze poinformowane źródła", na które powołuje się dziennik. Z kolei według argentyńskiej prasy, temu samemu przywódcy FARC zaoferowano "azyl" w Hiszpanii lub we Francji po zmienionym nazwiskiem. Niejasna jest też rola dwóch osób, obywateli Szwajcarii i Francuza, którzy kontaktowali się z ekstremistami kilka dni przed uwolnieniem Betancourt. Paryż zapewnił, że żadnego okupu nie było. Oficjalnie, 46-letnia Ingrid Betancourt, była kandydatka na prezydenta Kolumbii, porwana przed ponad sześciu laty przez FARC, została odbita z rąk rebeliantów w środę w wyniku bezkrwawej operacji armii kolumbijskiej. Oprócz niej uwolnionych zostało czternastu zakładników, w tym trzech Amerykanów i jedenastu żołnierzy kolumbijskich.