Ekolog Nikołaj Zubow z Krasnojarska jest wstrząśnięty tym, co zobaczył na granicy Rosji i Chin: - W Zabajkalsku 300 wagonów z pniami drzew codziennie przejeżdżą chińską granicę w świątek, piątek i niedzielę - opowiada poruszony ekolog. To właśnie do Chin co roku trafia co najmniej kilkanaście milionów metrów sześciennych drewna, świeżo ściętego na Syberii: - Ponieważ jest bardzo wiele nielegalnych wyrębów, więc nie wiemy, ile drewna pozyskuje się naprawdę. Być może wyrąbuje się go dwa razy więcej niż w ogóle można wyciąć - zauważa Zubow. Ogromne pieniądze, dziesiątki milionów dolarów, które zarabia leśna mafia powodują, że nikt nie jest w stanie się oprzeć. W Irkucku specjalnie powołana ekologiczna milicja bardzo szybko zaczęła chronić nielegalnych drwali.