- Związkowi liderzy z pogardą odwrócili się od miasta i znieważyli ideę publicznego transportu. Strajk będzie nas sporo kosztował, wiele osób może stracić pracę, a straty w gospodarce wyniosą miliardy dolarów - grzmiał burmistrz Michael Bloomberg. Posłuchaj: Po centrum mogą poruszać się jedynie samochody przewożące więcej niż 4 osoby. Ma to zapobiec korkowaniu się miasta oraz wzbudzić u nowojorczyków odruch pomocy. "Nieznajomi dzielą samochody i swoje życia" - pisze New York Times, który opowiada historię jadących wczoraj do pracy w jednym samochodzie pracownika biurowego, prawnika, stróża i robotnika. Nie wiadomo, jak długo strajk może potrwać i czy surowe kary skłonią związkowców do zakończenia protestu. Poprzedni wielki strajk, w roku 1980, trwał 11 dni. Jeśli powtórzyłoby się to tym razem, może być naprawdę ciężko, szczególnie teraz w okresie przedświątecznym i w same święta.