Abramoff został oskarżony o to, że wraz ze swym wspólnikiem w interesach, Adamem R. Kidanem, sfałszował przelew bankowy wartości 23 milionów dolarów, wymagany jako zastaw przez bank, który udzielił im pożyczki w wysokości 60 mln dolarów na zakup statków. Groziło im za to do 25 lat więzienia. Ostatecznie obaj wspólnicy spędzą za kratkami po 5 lat i 10 miesięcy i będą musieli zapłacić ponad 20 milionów dolarów grzywny. W styczniu tego roku Abramoff przyznał się do oszustw finansowych oraz przekupywania kongresmanów i uchylania się od płacenia podatków. W zamian za obietnicę łagodniejszego wyroku zgodził się złożyć zeznania, które obciążyły około 20 członków Kongresu, którym zarzuca się korupcję. Jest wśród nich m.in. były lider republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów, kongresman Tom DeLay, który pod presją zarzutów musiał ustąpić z funkcji. W miarę jak nazwisko Abramoffa stało się w ostatnich miesiącach synonimem aferzysty, amerykański Senat postanowił zaostrzyć regulacje lobbingowe. Większością głosów (stosunek 90 do 8 głosów) zdecydował m.in. o zakazie przekazywania przez lobbystów deputowanym prezentów, zapraszania ich na posiłki oraz nakazie wypełniania wyczerpujących publicznych raportów, ogólnie dostępnych w sieci internetowej. Jak podaje w czwartkowym numerze "New York Times", kongresmeni będą z kolei musieli uzyskać wcześniejszą zgodę na podróże, opłacane przez prywatnych donatorów, a także nie będą mogli prowadzić żadnego lobbingu w Kongresie przez dwa lata po wygaśnięciu mandatu.