"Do tego należy dodać setki tysięcy obywateli, którzy nie dotarli do stolicy wskutek policyjnej blokady dróg" - oświadczył sekretarz wykonawczy MUD Jesus Torrealba, który wystąpił w piątek przed mikrofonem prywatnej, niekontrolowanej przez rząd rozgłośni radiowej RCR. Demonstranci domagali się wyznaczenia jeszcze w tym roku terminu referendum w sprawie odwołania prezydenta Maduro, którego obciąża się m.in. główną odpowiedzialnością za trzycyfrową inflację w kraju i bezprecedensowy kryzys gospodarczy. Maduro objął urząd prezydenta w 2013 roku, po śmierci charyzmatycznego lidera wenezuelskiej "rewolucji boliwariańskiej" Hugo Chaveza, który sprawował władzę w kraju od 1999 roku. Do przeprowadzenia referendum wystarczy zebranie podpisów 20 proc. wyborców, tj. ok 4 milionów Wenezuelczyków. MUD zapowiedział na 14 września kolejne demonstracje. Tym razem mają się odbyć w stolicach wszystkich stanów Wenezueli. Rząd hiszpański w specjalnym oświadczeniu wydanym w piątek w sprawie sytuacji w Wenezueli wyraża zadowolenie, że demonstracja w Caracas przebiegła tym razem spokojnie, bez ofiar. W 2014 roku w czasie ulicznych wystąpień opozycji i starć ze zwolennikami rządu oraz z policją w Wenezueli poniosły śmierć 43 osoby.