Hierarcha został uprowadzony 29 lutego, gdy wracał po odprawieniu nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Według gazety porywacze pozwolili arcybiskupowi Raho porozmawiać przez telefon ze swymi krewnymi, a on w trakcie tej rozmowy miał poradzić im, by nie płacili żadnego okupu. Jak pisze dziennik powiedział, że "woli umrzeć jako męczennik niż ulec szantażowi". "Azzaman" twierdzi, że arcybiskupa porwali zwykli przestępcy, a jego uprowadzenie nie ma żadnego innego motywu oprócz chęci zdobycia pieniędzy. Wiadomo, że porywacze są bezwzględni i gotowi na wszystko - w chwili porwania zabili kierowcę oraz dwóch ochroniarzy dostojnika. Watykański dziennik "L'Osservatore Romano" pisze o wielkim zaniepokojeniu losem zakładnika. Przytacza wypowiedź nuncjusza apostolskiego w Iraku arcybiskupa Francisa Assisi Chullikata, według którego po przebytej niedawno operacji chaldejski dostojnik kościelny potrzebuje odpowiedniej opieki medycznej i kuracji. Z kolei gazeta włoskiego episkopatu "Avvenire" informuje, że porywacze postawili też polityczne żądania. Prowadzone negocjacje w sprawie uwolnienia porwanego arcybiskupa określa jako trudne. Dziennik dodaje, że przetrzymujący go ludzie zagwarantowali osoby uczestniczące w negocjacjach, że codziennie zakładnika odwiedza lekarz.