Dodała jednocześnie, że projekt ten może być częścią europejskiej sieci projektów, ale nie alternatywą wobec niemieckiego "widocznego znaku" upamiętniającego wysiedlenia. Polski premier złożył w Berlinie we wtorek jednodniową wizytę roboczą. Na konferencji prasowej po spotkaniu z Merkel Tusk uznał za "nie do końca racjonalny" niemiecko-rosyjski projekt budowy Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku. Zasugerował, że może dojść do rozmów trójstronnych, razem z Rosją. Merkel rozpoczynając konferencję zapewniła, że rząd Niemiec jest bardzo zainteresowany dobrymi, pełnymi zaufania stosunkami z Polską. Podkreśliła, że rozmowa z Tuskiem przebiegała w "przyjacielskim duchu". Zapewniła, że Polska i Niemcy nie będą "omijać łukiem żadnych tematów". Zadeklarowała jednocześnie, że Niemcy chcą rozwiązywać sporne sprawy z Polską i ściśle współpracować z Polską w UE. Jak dodała, rozmawiała z Tuskiem na temat niemieckiego rządowego projektu tzw. widocznego znaku, upamiętniającego wysiedlenia po drugiej wojnie światowej. Merkel powiedziała, że ze strony polskiej jest życzenie, aby ten projekt został szczegółowo przedstawiony, dlatego delegacja, którą wyznaczy, pojedzie do Warszawy, aby tam w ścisłej kooperacji z prof. Władysławem Bartoszewskim, doradcą polskiego premiera ds. stosunków z Niemcami, te plany przedstawić. Merkel zapewniła, że zgłoszona przez Tuska w poniedziałkowym wywiadzie dla niemieckiej prasy "idea muzeum II wojny światowej w Gdańsku jest interesującym pomysłem". Jak podkreśliła, może ono być częścią sieci i nie widzi tego jako "alternatywy wobec widocznego znaku". Tusk powiedział z kolei, że uzyskał od kanclerz zapewnienie o życzliwym zainteresowaniu projektem muzeum. - Rozmawialiśmy o wszystkich aspektach dotyczących sieci projektów o wymiarze ponadnarodowym, o wymiarze europejskim, i tu nie było między nami sporu - mówił polski premier. Jak podkreślił, gdańska inicjatywa "mieści się w logice sieciowego projektu". Donald Tusk uważa, że ze strony kanclerz Niemiec projekt muzeum w Gdańsku nie powinien być traktowany jako "alternatywa dla niemieckiego projektu widocznego znaku". - Z naszej strony chcielibyśmy uzyskać sytuację, w której nasza działalność historyczno-polityczna, polska i niemiecka, doprowadzi do obiektywizacji, a nie nacjonalizacji historycznych punktów widzenia. W interesie obu narodów jest jak najwięcej rozmawiać o trudnej historii, uciekać od prób monopolizacji - uważa szef polskiego rządu. Dodał, że poważnie traktuje deklarację kanclerz Merkel "o pełnej informacji dotyczącej inicjatywy widocznego znaku". - Wolałbym, abyśmy w tej delikatnej kwestii posuwali się konsekwentnie krok po kroku do przodu, abyśmy niczego nie przyspieszali - mówił Tusk. O Gazociągu Północnym Merkel powiedziała, że temat "wymaga dalszego opracowania". Zapowiedziała, że o ekonomicznych aspektach przedsięwzięcia będą rozmawiać ministrowie gospodarki Polski i Niemiec. "Dla wszystkich musi być jasne, jakie są zalety i wady" tej inwestycji - powiedziała kanclerz.