"Mamy w Teheranie reżim, który zieje morderczymi groźbami z taką samą nikczemną antysemicką nienawiścią, jaką mieli w sobie naziści w Europie" - powiedział Pence dziennikarzom na pokładzie Air Force Two w drodze do Monachium na konferencję poświęconą bezpieczeństwu. Amerykański wiceprezydent przyznał, że wizyta w Auschwitz sprawiła, iż zaczął zastanawiać się nad "umocnieniem wolnej woli świata, by przeciwstawić się tej niegodziwej nienawiści i stawić czoło autorytarnym zagrożeniom naszych czasów". Mike Pence wraz z prezydentem Andrzejem Dudą w piątek zwiedził były niemiecki obóz Auschwitz, a obu przywódcom towarzyszyły małżonki. Polska i amerykańska para złożyły znicze przed Pomnikiem Ofiar Obozu, który znajduje się pomiędzy ruinami dwóch największych komór gazowych i krematoriów, jakie Niemcy wznieśli w Auschwitz II-Birkenau, by na masową skalę zabijać Żydów. Prezydenckie pary w Miejscu Pamięci zobaczyły m.in. rampę kolejową, na której odbywały się selekcje deportowanych Żydów. Stoi tam wagon towarowy, taki sam, jakim Niemcy przywozili do obozu późniejsze ofiary Holokaustu. Andrzej Duda położył przy nim znicz, a Mike Pence kamień. "Niech Auschwitz będzie przypomnieniem dla wszystkich ludzi wszystkich czasów, że milczenie w obliczu zła to zgoda na jego triumf" - napisał w księdze pamiątkowej Muzeum Auschwitz Mike Pence.