57-letni Diaz-Canel był jedynym kandydatem na najwyższy urząd w państwie; wybrano go na pięcioletnią kadencję. Podczas głosowania w Zgromadzeniu Narodowym Władzy Ludowej, czyli parlamencie, poparło go 603 spośród 604 deputowanych, co oznacza, że zdobył 99,83 proc. głosów - ogłosiła w czwartek szefowa komisji wyborczej Alina Balseiro, potwierdzając wcześniejsze doniesienia państwowych mediów. "Mandat udzielony przez naród kubański temu parlamentowi dotyczy realizowania (celów) rewolucji kubańskiej w kluczowym momencie historii", ale też reform gospodarczych zapoczątkowanych przez Raula Castro - oświadczył Diaz-Canel w swym pierwszym wystąpieniu jako szef państwa. Zaznaczył też, że to Raul Castro pozostaje liderem tej rewolucji. Odchodząc z urzędu, Castro zachowa bowiem funkcję sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Kuby. Będzie stał na jej czele do 2021 roku, gdy skończy 90 lat. Według agencji AP oznacza to, że nadal to on będzie najbardziej wpływową osobą na Kubie. Mimo to koniec jego prezydentury jest symbolicznym momentem dla kraju, który od rewolucji znajdował się pod rządami jednej rodziny. Diaz-Canel pierwszym wiceprzewodniczącym Rady Państwa został mianowany przez Raula Castro w 2013 roku. Nie piastuje wojskowych funkcji. Odpowiedzialny za przeprowadzenie historycznych zmian po prawie 60-letnich rządach braci Castro, będzie pierwszym kubańskim przywódcą, który nie brał udziału w rewolucji kubańskiej z 1959 roku. Stanowisko nowego pierwszego wiceprezydenta przypadło 72-letniemu Salvadorowi Valdes Mesie, członkowi Biura Politycznego Komunistycznej Partii Kuby - ogłosiła Balseiro. Potwierdziła, że w skład Rady Państwa, tak jak oczekiwano, wejdzie 13 nowych członków. Po zastąpieniu w 2006 roku swego brata Fidela, zmarłego pod koniec 2016 roku, Raul Castro rozpoczął serię reform, które wcześniej były nie do pomyślenia, takich jak otwarcie gospodarki dla prywatnych przedsiębiorców. Zaangażował się także w zbliżenie z USA. Data wyboru nowego prezydenta, 19 kwietnia, jest historyczna ze względu na przypadającą w ten dzień 57. rocznicę odparcia inwazji w Zatoce Świń, której w 1961 roku dokonali kubańscy emigranci z pomocą amerykańskiej CIA. 19 kwietnia nazywany jest na Kubie dniem "pierwszej porażki jankeskiego imperializmu w Ameryce Łacińskiej".