Do pierwszego zdarzenia doszło w niedzielę przy ulicy Don Luigi Sturzo. Obywatel Maroka ukradł młodemu Hiszpanowi zegarek wart 800 euro. Po napadzie pokrzywdzony i jego rodak ruszyli w pogoń za złodziejem - czytamy na milanotoday.it. Migranci terroryzują Mediolan. Na ulicach kradną wartościowe przedmioty Migrant wpadł w ręce policji, bo w okolicy pojawił się przypadkowo radiowóz. Mundurowi zauważyli, co się dzieje, a następnie zatrzymali złodzieja. Bardziej dramatycznie wyglądał drugi napad, który wydarzył się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Wówczas 28-letni Islandczyk i o 39-letni Polak szli przez ulicę Alessio di Tocqueville. Zaatakowała ich grupa osób pochodzących z Afryki Północnej, którzy połasili się na złoty naszyjnik młodszego z mężczyzn. Mediolańskie media: Mieszkańcy boją się napaści. Pytają o bezpieczeństwo W obronie 28-latka stanął jego towarzysz. Z tego względu jeden z rabusiów zranił go w przedramię, używając rozbitej butelki. Następnie grupa złodziei zaczęła uciekać. Polak trafił do szpitala, a mediolańska policja szuka sprawców napaści. Lokalne media podają, że po tych dwóch incydentach wśród mieszkańców na nowo rozgorzała dyskusja o polityce migracyjnej, kwestiach bezpieczeństwa w mieście i problemie przestępczości. Do innego napadu na naszego rodaka doszło w nocy z piątku na sobotę - tym razem na Sycylii. Jak informowaliśmy, 35-latek stracił telefon, a napastnik przewrócił go na ziemię. Polak jest w stanie krytycznym.