Na ulice Moskwy wyszło około 3 tysięcy osób. Głównie pracownicy szpitali i pacjenci. Uczestnicy demonstracji krytykowali władze stolicy za zapowiedź likwidacji niektórych placówek. W ich opinii, urzędnikom nie chodzi o poprawę jakości usług, ale o oszczędności budżetowe. To pierwszy od wielu miesięcy zorganizowany w Moskwie protest socjalny. Natomiast w Sankt Petersburgu około 500 osób wyraziło zaniepokojenie obecną polityką władz Rosji. Ich zdaniem wypowiedzi polityków i dziennikarzy państwowych mediów przesycone są "propagandą nienawiści". W trakcie demonstracji "przeciwko nienawiści" wznoszono hasło: "Wszyscy ludzie są różni, wszyscy ludzie są równi".