Część mieszkańców obwodów ługańskiego i donieckiego wróciła do swoich domów, gdy w lutym zostały podpisane mińskie porozumienia pokojowe. Jak tłumaczą, liczyli na zaprzestanie walk i normalizację życia w objętych konfliktem zbrojnym regionach. - Niestety nie doczekaliśmy się spokoju - stwierdzają w rozmowie z Polskim Radiem, skarżąc się na codzienne ostrzały osiedli mieszkaniowych. Większość z tych, którzy schronili się w Rosji, to zwolennicy zerwania wszelkich kontaktów z Ukrainą. - Jesteśmy przeciwko wojnie, ale zbyt wiele krwi przelano, aby teraz rezygnować z naszego marzenia o samodzielności - mówią. Dodają też, że zawiedli się na Rosji, która choć pomaga separatystom z Donbasu, to nie chce oficjalnie uznać ich niepodległości.