"Dziesięć lat temu blisko trzy tysiące ludzi zginęły w jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w historii naszego kraju. Chicagowscy policjanci i strażacy wsparli swoich nowojorskich kolegów biorąc udział w akcji ratowniczej i ryzykowali życie, by ocalić innych. Dziękuję im za poświęcenie i służbę" - czytamy w specjalnym oświadczeniu burmistrza Chicago Rahma Emanuela, byłego szefa Kancelarii Białego Domu. W wielu kościołach w Chicago odbyły się w niedzielę modlitwy w intencji ofiar ataków terrorystów z Al-Kaidy. W sobotę wieczorem w centrum Chicago, na Daley Plaza, zorganizowano ekumeniczne spotkanie duchownych i mieszkańców miasta. Obecny na uroczystości gubernator stanu Illinois Pat Quinn powiedział, że "Amerykanie nigdy nie mogą zapomnieć o tych, który zginęli 10 lat temu". O swoich kolegach, którzy zginęli podczas akcji ratowniczej w Nowy Jorku, pamiętali chicagowscy strażacy i policjanci. W większości jednostek zorganizowano w niedzielę okolicznościowe patriotyczne uroczystości. Składano wieńce na cmentarzach, gdzie pochowani są żołnierze polegli w Iraku i Afganistanie. Amerykański resort obrony szacuje, że wojna z terroryzmem ogłoszona po 11 września 2001 r. kosztowała życie 237 mieszkańców stanu Illinois. Hołd prawie 3 tys. ofiarom zamachów terrorystycznych z 2001 r. oddali także kibice futbolu amerykańskiego zgromadzeni na stadionie Soldier Field. Uroczystość przed meczem drużyn ligi NFL Chicago Bears i Atlanta Falcons transmitowana była na cały kraj przez telewizję Fox. Pamięć ofiar zamachów uczczono minutą ciszy. Następnie Na płycie boiska pojawili się policjanci i strażacy, którzy nieśli pomoc w Strefie Zero. Tym razem odśpiewaniu amerykańskiego hymnu, co jest tradycją przed każdym meczem, towarzyszyło ogromne wzruszenie. Po wyemitowanym specjalnym przesłaniu z okazji 10. rocznicy zamachów z 11 września, odczytanym przez aktora Roberta DeNiro, prawie 60 tys. widzów zgromadzonych na stadionie zaczęło wznosić okrzyki: "USA! USA!". Pojawiły się także nietypowe sposoby uczczenia 10. rocznicy "Nine Eleven". Około 300 chicagowskich strażaków wzięło udział w biegu na 80 piętro jednego z wieżowców w Chicago. Natomiast 70-letni emerytowany policjant z Chicago, Philip Szpicki, na początku września rozpoczął pieszą wędrówkę, podczas której zamierza odwiedzić trzy miejsca zamachów terrorystycznych: Shanksville w Pensylwanii, Waszyngton i Nowy Jork. Szpicki w ciągu 68 dni chce pokonać prawie 1600 km. Chce w ten sposób oddać hołd ofiarom zamachów i zebrać pieniądze na pomoc żołnierzom rannym w Iraku i Afganistanie. Jego projekt poparła organizacja pomagająca rannym weteranom "Wounded Warrior Project". W reprezentacyjnym Parku Millenijnym odbył się w niedzielę okolicznościowy koncert, podczas którego wystąpiła gwiazda operowa, Renee Fleming. Orkiestrę poprowadził francuski dyrygent, Emmanuel Villaume. Z tej samej okazji już 2 września w Field Museum otwarto specjalną wystawę "Strefa Zero. 360 stopni" (Ground Zero 360 degrees). To interaktywna ekspozycja, na której można oglądać zdjęcia wykonane w kilka dni po zamach z 11 września 2001 r. przez nowojorską fotoreporterkę Nicolę McClean. W zorganizowaniu wystawy pomógł jej mąż, emerytowany komendant jednego z posterunków policji w Nowym Jorku, Paul McCormack. Oprócz zdjęć, do Chicago sprowadzono autentyczne metalowe elementy konstrukcji budynków WTC wydobyte z gruzów. Zwiedzający wystawę mogą też przysłuchiwać się rozmowom ekip ratowniczych.