Miedwiediew powiedział, że Ukraina chce obniżki cen gazu, lecz niczego nie oferuje Rosji w zamian. "To jest bardzo smutne. To wyłudzanie od nas gazu" - powiedział rosyjski prezydent. Miedwiediew jest zdania, że jeśli Ukraina chce otrzymać upust na cenę gazu, musi albo przyłączyć się do unii celnej z Rosją, Kazachstanem i Białorusią, albo sprzedać Rosji swój system gazociągów. "Sądzę, że złożyliśmy jasną ofertę: jeśli chcecie obniżki cen gazu, musicie wejść do unii celnej lub musicie przedłożyć korzystną dla nas ofertę - na przykład sprzedaży systemu gazociągów. Oni jednak nie chcą ani jednego, ani drugiego" - podkreślił rosyjski prezydent. Ukraiński premier Mykoła Azarow powiedział w poniedziałek, że jego rząd planuje trzykrotne zmniejszenie zakupów gazu od Rosji w najbliższych latach i z uwagi na to, że cena rosyjskiego gazu dla Kijowa jest za wysoka, będzie się domagać zmiany obowiązujących kontraktów gazowych z Rosją na drodze sądowej. Według źródła zbliżonego do ukraińskiego rządu, Ukraina zapowiedziała, że jeśli do połowy października nie dojdzie do porozumienia z Rosją, Kijów zwróci się do sądu. Na przełomie 2008 i 2009 roku między Rosją a Ukrainą doszło do ostrego konfliktu gazowego, który spowodował dwutygodniową przerwę w dostawach paliwa do państw Unii Europejskiej. Konflikt został rozwiązany, gdy ówczesna premier Ukrainy Julia Tymoszenko porozumiała się z premierem Władimirem Putinem, że cena błękitnego paliwa dla Ukrainy wyniesie 450 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Kontrakt ten przewiduje, że jego warunki można zaskarżyć do arbitrażu przed Izbą Handlową w Sztokholmie. Obecne władze w Kijowie uznają kontrakt za niekorzystny i chcą jego zmiany. Tymoszenko, która zgodziła się w 2009 roku na takie warunki, jest obecnie sądzona za przekroczenie pełnomocnictw przy zawieraniu umów gazowych z Rosją i przebywa w areszcie.