Miedwiediew poinformował o tej decyzji podczas spotkania z ministrem obrony Anatolijem Sierdiukowem i szefem sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych Nikołajem Makarowem, których przyjął na Kremlu. - Podjąłem decyzję o zakończeniu operacji, mającej przymusić gruzińskie władze do pokoju. Jej cel został osiągnięty - oznajmił prezydent. - Bezpieczeństwo naszych sił pokojowych i ludności cywilnej przywrócono. Agresor został ukarany i poniósł bardzo znaczące straty. Jego siły zbrojne zostały zdezorganizowane - wyjaśnił. Jednocześnie Miedwiediew polecił Ministerstwu Obrony i sztabowi generalnemu, by - jak to ujął - w razie powstawania ognisk oporu czy jakichkolwiek przejawów agresji ze strony gruzińskiej podejmowali decyzje o ich likwidacji. Prezydent pochwalił wojska za postawę w Gruzji i poprosił swoich rozmówców o przedstawienie wniosków do odznaczeń państwowych. Miedwiediew oświadczył, że pełne rozwiązanie konfliktu wojskowego z Gruzją wymaga spełnienia dwóch warunków, w tym wycofania przez Gruzję żołnierzy na poprzednie pozycje. - Możemy omawiać kwestię ostatecznego rozwiązania, jeśli zostaną spełnione dwa warunki - powiedział Miedwiediew przed spotkaniem z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym w Moskwie. - Po pierwsze, wojska gruzińskie powinny wrócić na wyjściowe pozycje i poddać się częściowej demilitaryzacji. Po drugie, musimy podpisać wiążące porozumienie o niestosowaniu siły - oświadczył Miedwiediew. Prezydent Rosji ogłosił swoją decyzję na godzinę przed spotkaniem z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym, który w imieniu Unii Europejskiej podjął się mediacji w sporze między Rosją a Gruzją i dzisiaj odwiedzi oba kraje.