Miedwiediew oświadczył też, że Rosja zawsze była państwem miłującym pokój i prawie nigdy nie zaczynała działań wojennych jako pierwsza. Rosyjski prezydent mówił o tym w Kursku podczas spotkania z weteranami bitwy na Łuku Kurskim w 1943 roku, uważanej za największą bitwę pancerną II wojny światowej. - Niech nikt nie sądzi, że można bezkarnie zabijać naszych obywateli, naszych żołnierzy i oficerów. Nigdy na to nie pozwolimy. Jeśli ktokolwiek tego spróbuje, spotka się z miażdżąca odpowiedzią - ostrzegł Miedwiediew. Gospodarz Kremla dodał: - Rosja ma po temu wszystkie możliwości - ekonomiczne, polityczne i wojskowe. - Jeśli ktoś jeszcze niedawno miał jakieś iluzje, to musiał się z nimi rozstać - powiedział Miedwiediew. - Zawsze byliśmy państwem miłującym pokój. Praktycznie nie ma przykładu w historii, kiedy rosyjskie państwo, radzieckie państwo, najnowsze rosyjskie państwo rozpoczynało działania wojenne jako pierwsze - podkreślił prezydent. Miedwiediew wskazał, że "nawet najbardziej pokojowo nastawiony kraj musi jednak mieć gotowe do boju siły zbrojne". - Znacie znane powiedzenie, iż kto nie chce karmić własnej armii, będzie karmić obcą - powiedział. Miedwiediew oznajmił też, że "Rosja nie chce zaostrzenia sytuacji, a pragnie jedynie, by ją szanowano". - Szanowano nasze państwo, nasz naród, nasze wartości - dodał. Według gospodarza Kremla, "agresja ze strony gruzińskich władz sprzed 10 dni nie ma przykładów w historii". W nocy z 7 na 8 sierpnia Gruzja podjęła próbę odzyskania przy użyciu siły kontroli nad swoją zbuntowaną prowincją Osetią Południową. Z pomocą separatystycznej republice przyszła Rosja, która wprowadziła swoje wojska na terytorium Gruzji.