Zdaniem rosyjskiego prezydenta, tego rodzaju kampania ma w zamyśle Łukaszenki zwiększyć jego szanse zwycięstwa. "Kampania wyborcza oparta jest całkowicie na antyrosyjskich intrygach, histerycznych oskarżeniach Rosji o niechęć wspierania Białorusinów i białoruskiej gospodarki i na obelgach pod adresem rosyjskiego kierownictwa" - napisał Miedwiediew w swoim wideoblogu opublikowanym na stronie internetowej Kremla (blog.kremlin.ru) Rosyjski prezydent podkreślił, że Łukaszenka "w swoich wypowiedziach wyszedł daleko nie tylko poza zasady demokracji, ale również poza elementarną ludzką przyzwoitość". Zdaniem Miedwiediewa , "występuje tu oczywiste dążenie do nastawienia naszych dwóch krajów, a tym samym i naszych narodów, przeciwko sobie". Miedwiediew poradził Łukaszence aby zajął się raczej wewnętrznymi problemami swojego kraju, w tym wyjaśnieniem "licznych przypadków zaginięć ludzi", co interpretowane jest jako aluzja do przypadków zaginięcia wielu działaczy opozycji białoruskiej w końcu lat 90. ub. wieku. Wytknął też Łukaszence, iż nie dotrzymał obietnicy uznania, w ślad za Rosją, niepodległości Abchazji i Osetii Południowej, które oderwały się od Gruzji. W ub. piątek Łukaszenka oskarżył Moskwę o finansowanie opozycji białoruskiej natomiast telewizja rosyjska określiła niedawno białoruskiego prezydenta jako "psychopatę". W czerwcu Rosja częściowo wstrzymała dostawy gazu na Białoruś zmuszając sąsiada do wyrównania zaległości w opłatach. Moskwa nie chce też obniżyć cen za dostarczany gaz i ropę w ramach łączącej oba państwa unii celnej. Reuters przypomina, że stosunki rosyjsko-białoruskie pogorszyły się znacznie w ciągu ostatnich miesięcy, a według niektórych opinii, Kreml może przyczynić się do osłabienia szans wyboru Łukaszenki na kolejną kadencję. Amerykańska agencja Associated Press ocenia, że krytyka Miedwiediewa jest oznaką dalszego wzrostu napięcia między oboma państwami. Natomiast francuska AFP zwraca uwagę, że Łukaszenka zaostrzył swoją retorykę wobec Moskwy w okresie kiedy Unia Europejska wykonuje wobec niego pojednawcze gesty, mimo braku poprawy sytuacji na Białorusi w dziedzinie praw człowieka i przestrzegania zasad demokracji.