Miedwiediew pisze o tym w artykule programowym "Naprzód, Rosjo!", opublikowanym przez portal internetowy gazeta.ru, związany z dziennikiem "Kommiersant". Prezydent podkreślił, że bez rozwiązania tych problemów Rosja nie będzie silnym państwem, a jej obywatele nie bądą żyli dostatnio. Według Miedwiediewa, rozwiązywaniu tych problemów przeszkadzają "zapuszczone choroby społeczne", wśród których wymienił m.in. "odwieczne zacofanie gospodarcze", korupcję i "paternalistyczne nastroje", czyli - jak to ujął - przekonanie, iż wszystkie problemy powinno rozwiązywać państwo. Prezydent skrytykował stan rosyjskiej gospodarki i instytucji demokratycznych, zauważając, że jego poprzednicy nie wszystko robili prawidłowo. "W poprzednich latach uczyniliśmy dalece nie wszystko, co było niezbędne. I dalece nie wszystko zrobiliśmy właściwie" - przyznał Miedwiediew. Zdaniem gospodarza Kremla, Rosja nie jest już jednak "tym na wpół sparaliżowanym państwem, jakim była jeszcze 10 lat temu". Wszelako - jak zaznaczył - to za mało. W ocenie Miedwiediewa, "demokratyczne instytucje zostały ukształtowane i ustabiliozwane, jednak ich jakość jest daleka od ideału". "Społeczeństwo obywatelskie jest słabe, a poziom samoorganizacji i samorządności - niski" - dodał. Prezydent zauważył, że światowy kryzys gospodarczy pokazał, że "sprawy (w Rosji) mają się nie najlepiej". Miedwiediew zwrócił uwagę, że spadek produkcji w Rosji był większy niż w innych krajach; silniejsze były też tąpnięcia na giełdach. Miedwiediew wskazał, że energooszczędność i wydajność pracy są w Rosji "haniebnie niskie". "Jednak nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że najwyraźniej nie martwi to właścicieli, dyrektorów, głównych inżynierów i urzędników" - podkreślił. Oświadczył, że w ciągu najbliższych dziesięcioleci Rosja powinna stać się krajem, którego pomyślność będą gwarantowały zasoby intelektualne, a nie tylko surowcowe. Miedwiediew obiecał, że uczyni wszystko, co w jego mocy, aby Rosja wykorzystała stojącą przed nią dzisiaj szansę, by stać się prosperującym, demokratycznym państwem. "Po raz pierwszy w historii stoimy przed szansą udowodnienia sobie i światu, że Rosja może rozwijać się na drodze demokracji" - oznajmił. Prezydent zapowiedział, że system polityczny Rosji będzie zmieniany i doskonalony. "Jednak nie będzie żadnej przymusowej modernizacji. Rosja nie pójdzie drogą kopiowania zachodnich wzorców demokracji" - zaznaczył. "Społeczeństwa obywatelskiego nie da się kupić za zagraniczne granty. Nie sposób też sprowadzić z zagranicy efektywnego systemu wymiaru sprawiedliwości. Wolności również nie da się przepisać z książki, nawet najmądrzejszej" - wskazał. Niemniej Miedwiediew zapewnił, że Rosjanie będą się uczyć od innych narodów, przejmować ich doświadczenia, a także uwzględniać ich sukcesy i porażki w rozwoju demokratycznych instytucji. "Wszelako będą przy tym iść własną drogą budowy demokracji" - oświadczył. Prezydent przyznał, że zadania modernizacji Rosji nie da się rozwiązać bez pragmatycznego przyciągnięcia intelektualnych, finansowych i technologicznych zasobów Europy, Ameryki i Azji. "Potrzebujemy pieniędzy i technologii krajów Europy, Ameryki i Azji, a one - możliwości Rosji" - oznajmił. "Naszą politykę zagraniczną powinna określać nie nostalgia, lecz strategiczne, długofalowe cele modernizacji Rosji" - dodał. Miedwiediew wezwał do współpracy wszystkich podzielających jego poglądy i wszystkich nie zgadzających się nim, ale pragnących zmian na lepsze. "Naszej pracy będą próbowali przeszkodzić" - ostrzegł, a wśród przeciwników wymienił "wpływowe grupy sprzedajnych urzędników i niczego nie produkujących przedsiębiorców". "Dobrze się urządzili. Mają wszystko. Wszystko ich zadowala. Do swoich ostatnich dni zamierzają wyciskać dochody z resztek radzieckiego przemysłu i trwonić nasze bogactwa naturalne" - zauważył. "Jednak przyszłość należy nie do nich, lecz do nas. Stanowimy absolutną większość. Będziemy działać. Cierpliwie, pragmatycznie i konsekwentnie. Działać teraz" - dodał prezydent. "Przezwyciężymy kryzys, zacofanie i korupcję. Zbudujemy nową Rosję. Rosjo - naprzód!" - zakończył i wezwał internautów do dyskusji.