Siergiej Machnatkin trafił za kraty w 2009 roku po jednej z opozycyjnych demonstracji. Oskarżono go o pobicie milicjanta. On sam twierdzi, że nie brał udziału w żadnej demonstracji. Przypadkowo przechodził obok i wstawił się za kobietą szarpaną przez funkcjonariuszy. Rycerskość zaprowadziła go przed sąd a później na 2 lata i 6 miesięcy do łagru. Rosyjska opozycja i obrońcy praw człowieka uznali Machnatkina za "więźnia politycznego". Jego nazwisko trafiło na biurko prezydenta Miedwiediewa, na wspólnej liście ponad 30 więźniów politycznych. 23 kwietnia prezydent Rosji podpisał akt łaski. Jednak skazany wciąż przebywa za kratami bo naczelnik kolonii czeka na pisemne polecenie od swoich przełożonych. Przed wejściem na teren kolonii czekają na Machnatkina dziennikarze i obrońcy praw człowieka. Maciej Jastrzębski / Moskwa