- Jedna Rosja jako główna siła polityczna w FR gotowa jest do dialogu na temat przyszłości stosunków rosyjsko-gruzińskich. Jedna Rosja zawsze utrzymywała kontakty z różnymi siłami politycznymi Gruzji - oświadczył Miedwiediew, komentując wstępne wyniki wyborów parlamentarnych w tym kraju. Według szefa rządu Rosji "napływające z Gruzji informacje o rezultatach wyborów świadczą o tym, że ludność tego kraju chce zmian". - Jeśli te wyniki się potwierdzą, to polityczny krajobraz Gruzji będzie bardziej różnorodny. Można to tylko witać z zadowoleniem, gdyż prawdopodobnie będzie to oznaczać, że w parlamencie pojawią się bardziej konstruktywne i odpowiedzialne siły - powiedział Miedwiediew. Kreml na razie wstrzymuje się z komentarzem. - Poczekajmy na oficjalne wyniki - oznajmił Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy prezydenta Rosji Władimira Putina. Natomiast przewodnicząca Rady Federacji, izby wyższej parlamentu Rosji, Walentina Matwijenko oświadczyła, że wstępne wyniki wyborów parlamentarnych w Gruzji dają nadzieję na poprawę stosunków rosyjsko-gruzińskich. Wstępne niepełne rezultaty poniedziałkowych wyborów w Gruzji wskazują, że wygrała je opozycyjna koalicja Gruzińskie Marzenie, którą kieruje miliarder Bidzina Iwaniszwili. Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili uznał już porażkę swojego Zjednoczonego Ruchu Narodowego (ZRN) i zapowiedział przejście partii do opozycji. Saakaszwili zadeklarował zarazem, że uszanuje wolę wyborców i że - jako głowa państwa - pomoże wygranym w formowaniu rządu. Moskwa i Tbilisi nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od czasu kilkudniowej wojny o Osetię Południową w sierpniu 2008 roku. Po wojnie Rosja uznała niepodległość tej zbuntowanej prowincji Gruzji i drugiego jej separatystycznego regionu - Abchazji. Kreml odmawia jakichkolwiek kontaktów z Saakaszwilim, którego obarcza odpowiedzialnością za sprowokowanie tamtego konfliktu. Z Moskwy Jerzy Malczyk