Długą owacją na stojąco demokraci przywitali na scenie pierwsza damę USA. Później wielokrotnie mieli łzy w oczach, gdy Michelle Obama opowiadała o tym, że trudne warunki życia w młodości nauczyły jej męża cenić pracę zwykłych ludzi. - Zobaczyłam na własne oczy, że prezydentura nie zmieniła mego męża, ale ujawniła to, kim jest. Michelle Obama opowiadała, że dla jej męża ważne jest aby amerykanie mieli szanse na sukces niezależnie pochodzenia i warunków materialnych. - Dla Baracka sukces nie sprowadza się tylko do tego, ile pieniędzy zarobisz, ale ile dobrego zrobisz dla innych - mówiła. Pierwsza dama USA opowiadała, że Barack Obama wieczorami czyta listy od Amerykanów, którzy zmagają się z ciężkim losem - od ojca, którego nie ma pieniędzy na opłacenie rachunków czy kobiety, którą nie stać na leczenie. - Słyszę wtedy determinację w jego głosie, gdy mówi że to nie jest w porządku i musimy to zmienić. Większość komentatorów zgodnie oceniło wystąpienie Michelle Obamy jako znakomite. Pochwały dla Obamy, krytyka Romneya do poparcia reelekcji prezydenta Baracka Obamy wezwali też wyróżniający się młodzi politycy Partii Demokratycznej. Leitmotivem ich wystąpień było ukazanie rywalizacji między Obamą a republikańskim kandydatem do Białego Domu Mittem Romneyem jako wyboru między Ameryką równych szans życiowych, której - jak podkreślali - chce prezydent, a Ameryką, która nie stwarza tych szans wszystkim, a sprzyja jedynie bogatym i uprzywilejowanym. W głównym przemówieniu wieczoru, tzw. keynote address, 37-letni burmistrz San Antonio w Teksasie, Julian Castro, opowiedział swoją historię syna meksykańskich imigrantów, który ukończył Uniwersytet Harvarda m.in. dzięki finansowej pomocy państwa. Castro, porównywany do Obamy jako uosobienie awansu społecznego i rosnącego znaczenia mniejszości etniczno-rasowych, ostro skrytykował Romneya i kandydata na wiceprezydenta Paula Ryana za ich plan radykalnych cięć wydatków na programy społeczne, w tym na edukację. - Mitt Romney nie rozumie tego, co rozumie Barack Obama. On wie, że kiedy inwestujemy w ludzi, inwestujemy w naszą wspólną pomyślność. I kiedy zaniedbujemy ten obowiązek, ryzykujemy naszą przyszłość jako naród - powiedział Castro, pierwszy Latynos, który wygłaszał główne przemówienie na konwencji Demokratów. - Mamy wybór między krajem, w którym klasa średnia płaci więcej po to, aby milionerzy mogli płacić mniej, a krajem, gdzie każdy wnosi swój równy wkład, abyśmy mogli zmniejszyć deficyt i tworzyć nowe miejsca pracy - dodał. We wtorek wystąpiło jeszcze kilku innych prominentnych polityków, m.in. burmistrz Chicago i były szef kancelarii prezydenta Rahm Emanuel, czarnoskóry gubernator Massachusetts Deval Patrick i gubernator Maryland o prezydenckich ambicjach Martin O'Malley. O'Malley, przewodniczący Stowarzyszenia Demokratycznych Gubernatorów, zaatakował program Romneya jako "powrót do przeszłości" i wychwalał wizję Obamy jako zgodną z duchem nowych czasów. Patrick, który w Massachusetts jest następcą Romneya, przypomniał, że dorobek obecnego kandydata GOP jako gubernatora był więcej niż skromny - stan znalazł się za jego kadencji na 47. miejscu pod względem tworzenia miejsc pracy, a cięcia wydatków na oświatę należały do największych w kraju. - Mitt Romney to wspaniały komiwojażer, ale jako gubernator bardziej interesował się utrzymaniem swej posady niż wykonywaniem swojej pracy - powiedział. Znakomicie wygłoszone przemówienie Patricka spotkało się z burzliwą owacją. Komentatorzy telewizyjni ocenili wieczorne przemówienia pierwszego dnia konwencji jako niezwykle udane. Były doradca prezydenta Clintona, James Carville, podkreślił w telewizji CNN, że wszyscy mówcy zgodnie wychwalali Obamę, a unikali mówienia o sobie i swoich politycznych sukcesach. - Taka właśnie jest rola konwencji - zmobilizować poparcie dla kandydata - powiedział Carville. Wystąpienia w Charlotte porównuje się korzystnie z przemówieniami wygłoszonymi na konwencji Republikanów w Tampie w ubiegłym tygodniu. Wielu prominentnych mówców, w tym nawet wygłaszający najważniejsze przemówienie gubernator New Jersey Chris Christie, mówiło tam najwięcej o własnych osiągnięciach, wspominając Romneya jakby z obowiązku.