, potencjalnej pierwszej czarnoskórej Pierwszej Damy Ameryki, poprzedził krótki film o jej małżeństwie z senatorem. Przedstawił ją jej starszy brat Craig Robinson, trener koszykówki w Chicago. Michelle opisała swoje dzieciństwo i młodość w skromnej rodzinie robotniczej w chicagowskim South Side, części miasta zamieszkanej przez Afroamerykanów. Mówiła o ojcu, mechaniku pomp, który mimo ciężkiej choroby (SM) pracował i wpoił wraz matką dzieciom wartości, które dały jej siły do nauki i społecznego awansu. Michelle Obama, z domu Robinson, ukończyła studia prawnicze na najlepszej amerykańskiej uczelni, Uniwersytecie Harvarda. Poznała tam także Baracka. - Spoglądając na nasze życie wierzę, że Amerykańskie marzenie trwa - powiedziała małżonka nominata Demokratów. Jako studentka, a później działaczka w Chicago, Michelle Robinson wypowiadała się bardzo krytycznie o Stanach Zjednoczonych. Białym wypominała przeszłość - niewolnictwo i segregację rasową - i nazwała nawet Amerykanów narodem "aroganckich cyników". Pozwoliło to prawicy charakteryzować ją jako typową "gniewną", radykalną murzyńską działaczkę, reprezentującą postawę, której Obama w swojej kampanii unika, akcentując pojednanie rasowe i przyszłość. W ostatnim okresie sztab senatora wpłynął na Michelle, aby w swych wystąpieniach podkreślała raczej swój patriotyzm i tradycyjną rolę żony i matki. Swoje przemówienie w Denver Michelle zaczęła od słów: "Przybyłam tu jako żona, która kocha swego męża i jest przekonana, że będzie nadzwyczajnym prezydentem". Po jej wystąpieniu na ogromnym ekranie za sceną w hali Pepsi Center ukazał się Obama i za pośrednictwem telebimu przekazał z Kansas, gdzie akurat przebywał, pozdrowienia małżonce i swoim dwóm małym córkom, które także weszły na podium. W poniedziałek przemawiała także przewodnicząca Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi. Konwencja w Denver cieszy się ogromnym zainteresowaniem w USA i na świecie - obsługuje ją około 15 000 dziennikarzy, w tym ok.5000 zagranicznych korespondentów. W kolejce do wejścia do Pepsi Center czeka się średnio pół godziny - korki powstają wskutek pedantycznych kontroli wchodzących na bramkach z elektronicznymi detektorami metali.