Jak podał Reuters, sąd w Holandii zwróci się o orzeczenie do Trybunału Sprawiedliwości UE, aby ustalić, czy może dokonać ekstradycji polskiego podejrzanego. Agencja przekazała, że izba ds. międzynarodowych sądu w Amsterdamie poinformowała, że nie uważa polskich sądów za niezależne od rządu i zapowiedziała, że nie wyda podejrzanego w sprawie dotyczącej narkotyków, dopóki TSUE nie orzeknie, że powinna to zrobić. Sprawa z 2018 roku TSUE mierzył się już z podobną sprawą. W 2018 r. sąd w Irlandii rozpatrując jedną ze spraw, zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu o opinię w trybie pilnym (stosowaną w sprawach, w których ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy jeśli wyda zgodę na ekstradycję, to Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie. Sąd wskazywał na obawy co do praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec niej przez Komisję Europejską art. 7 traktatu unijnego. Wówczas TSUE wydał wyrok, w którym stwierdził, że sąd, do którego zwrócono się o wykonanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, musi wstrzymać się z jego wykonaniem, jeśli uzna, że dana osoba mogłaby zostać narażona na ryzyko naruszenia prawa do niezawisłego sądu, a tym samym do rzetelnego procesu sądowego ze względu na nieprawidłowości w systemie sądowniczym państwa wydającego nakaz. Trybunał w Luksemburgu wskazał jednocześnie, że to unijne sądy mają w razie konieczności oceniać ryzyko dla rzetelnego procesu, biorąc pod uwagę stan praworządności. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił w 2018 r., że wbrew temu, czego chciał irlandzki sąd, TSUE nie zgodził się na automatyczną odmowę wydania podejrzanego o popełnienie poważnych przestępstw obywatela polskiego. "TSUE zwrócił uwagę, iż odmowa wydania podejrzanego o popełnienie przestępstwa może być absolutnym wyjątkiem i musi nastąpić po przeprowadzeniu procedury sprawdzania i wykazania, że w tym konkretnym przypadku zmiany w sądownictwie, jakie zachodzą w Polsce, mogą mieć wpływ na nieuczciwy proces tego konkretnego podejrzanego" - mówił minister. Komentarz Wójcika Wiceminister Wójcik, odnosząc się do piątkowych doniesień Reutersa, zastrzegł, że nie są mu jeszcze znane pytania prejudycjalne, które zadał holenderski sąd. "Natomiast jeśli informacje medialne są prawdziwe, to odsyłam sędziów holenderskich do orzeczenia wydanego przez TSUE w sprawie Artura C. sprzed 2 lat, gdzie bardzo jednoznacznie dano wskazówki, co należy robić w takiej sytuacji" - zaznaczył. Wójcik przypomniał, że "tamta sprawa toczyła się w związku z podejrzanym, którego Polsce nie chciała wydać Irlandia". "Ostatecznie Irlandia wydała podejrzanego Polsce, a TSUE wskazał bardzo dokładną drogę, co robić w takich sytuacjach i co robić, gdy ktoś sprawdza kwestię niezależności sądów. Myślę, że sędziowie holenderscy powinni pójść dokładnie tym samym tropem" - podkreślił wiceminister. "Zwracam też uwagę na to, że w Polsce jest na biegu sprawa rodziców, którzy uciekli z Holandii i w Polsce poprosili o azyl. Jest to ciekawe, bo sędziowie holenderscy pytają nas o praworządność, a jednocześnie ludzie z ich terytorium uciekają do Polski i proszą o ochronę" - dodał Wójcik. Nawiązał do sprawy siedmioletniego cierpiącego na autyzm Martina den Hertog. Formalny wniosek o azyl dla rodziny den Hertog na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej został złożony w połowie lipca br.